Manchester United zabiega o gwiazdę Bundesligi
Wszyscy kibice oraz eksperci byli absolutnie oczarowani nowym obliczem Manchesteru United pod wodzą Ole Gunnara Solskjaera. Drużyna „Czerwonych Diabłów” jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zaczęła cieszyć się grą, fundować fanom rozgrywkę przyjemną dla oka, a przede wszystkim praktycznie w każdej ligowej kolejce zbierała komplet punktów. Niestety świetne wyniki w Premier League nie przełożyły się na skuteczną grę w Lidze Mistrzów. Porażka 0:2 na Old Trafford z Paris Saint Germain sprawiła, że United jest już jedną nogą poza rozgrywkami Champions League. Pojedynek z piłkarzami Thomasa Tuchela najdobitniej uzmysłowił osobom decyzyjnym w czerwonej części Manchesteru, że aby z powodzeniem rywalizować w najbardziej prestiżowych europejskich rozgrywkach, drużynie potrzebne są konkretne wzmocnienia.
Na przestrzeni ostatnich tygodni, czy nawet miesięcy bardzo głośno mówiło się o pozyskaniu stopera, który stanie się prawdziwym generałem defensywy Manchesteru United. W mediach przewijały się nazwiska takich obrońców jak Kalidou Koulibaly czy Milan Skriniar. Transfer jednego zawodnika może jednak niewiele zmienić. Drużyna potrzebuje kilku solidnych wzmocnień, z czego doskonale zdaje sobie sprawę Ed Woodward. Dyrektor wykonawczy „Czerwonych Diabłów” latem ma zamiar dokonać konkretnych ruchów, aby klub realnie włączył się do walki o mistrzowski tytuł oraz powalczył w Europie. W związku z tym w angielskich mediach pojawiły się informacje o zainteresowaniu ze strony United Jadonem Sancho.
Nastoletni skrzydłowy Borussii Dortmund to prawdziwe objawienie Bundesligi. 18-latek zrobił w Niemczech absolutną furorę. W obecnych rozgrywkach ma już na swoim koncie siedem bramek i jedenaście asyst! Niesamowita szybkość, technika oraz w tak młodym wieku odpowiedzialność taktyczna oraz umiejętność gry zespołowej każą nam przypuszczać, że Sancho za kilka lat, jeśli oczywiście nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, będzie jednym z topowych zawodników na świecie. Nic więc dziwnego, że powoli ustawia się kolejka chętnych do kupna niezwykle utalentowanego Anglika. Pytanie, czy sam piłkarz chciałby wracać na Wyspy. Sancho odszedł przecież z Manchesteru City do Niemiec w poszukiwaniu regularnej gry, której Pep Guardiola, w obliczu nagromadzenia gwiazd w formacji ofensywnej nie mógł mu zagwarantować. Anglik jest swego rodzaju prekursorem, twórcą nowego trendu transferów młodych, uzdolnionych piłkarzy z Wysp właśnie do ligi niemieckiej. Czy zaledwie po dwóch latach gry w Bundeslidze chciałby tak szybko wracać do kraju, który tak łatwo go odtrącił i nie pozwolił rozwinąć skrzydeł?
A propos skrzydeł. Patrząc na charakterystykę zawodników Manchesteru United, którzy występują właśnie na skrzydłach, wydaje się, że Jadon Sancho idealnie by się tam odnalazł. Anthony Martial czy Jesse Lingard prezentują podobne piłkarskie cechy do piłkarza Borussii. Dysponują przecież świetnym przyspieszeniem, które tak imponuje u Sancho. Z techniką też raczej nie są na bakier, a patrząc na to, że Solskjaer często i chętnie wykorzystuje właśnie szybkich skrzydłowych, wkomponowanie się w układankę Norweskiego szkoleniowca nie byłoby pewnie dla Sancho wielkim problemem.
Ważnym aspektem w ewentualnym powrocie nastolatka do Anglii byłby wybór klubu. Poza wspomnianym zainteresowaniem ze strony „Czerwonych Diabłów” na pozyskanie zawodnika ostrzy sobie zęby jeszcze klika innych drużyn z Premier League. Z jednej strony naturalnym ruchem mógłby być powrót do Manchesteru City. Z drugiej jednak, tak jak już wspominałem, to właśnie z tego klubu Sancho musiał się ewakuować, aby w końcu powąchać murawy w dorosłym futbolu. Wydaje się więc, że Anglik nie miałby oporów przed dołączeniem do największego rywala „Obywateli”. Opcja rozwoju piłkarskich umiejętności pod okiem Jürgena Kloppa też brzmi bardzo kusząco. Z pewnością wybór klubu, w którym karierę kontynuował będzie Sancho będzie kluczowy dla jego dalszego rozwoju. Nie jest wcale powiedziane, że już podczas najbliższego okienka piłkarz opuści Dortmund. Patrząc na jego inteligencję pozaboiskową na bazie dotychczasowych decyzji dotyczących piłkarskiej kariery wydaje się wręcz, że Jadon Sancho jeszcze przez jakiś czas pokopie futbolówkę na Signal Iduna Park.