Abramowicz kupuje nową zabawkę. Co dalej z Chelsea?
W ostatnim czasie kibic Chelsea nie ma lekko. Fatalne wyniki zespołu, napięta atmosfera w szatni, posada Maurizio Sarriego wisi na włosku. W dodatku już jutro finał Carabao Cup. Niby super obejrzeć swój ukochany team w takim meczu. Mając jednak z tyłu głowy, że przed dwoma tygodniami „The Blues” ponieśli sromotną klęskę z ekipą, z którą jutro przyjdzie im się zmierzyć w walce o Puchar Ligi, to fanów Chelsea czeka w niedzielę blisko dwie godziny nerwów i stresu. Jakby tego było mało, niepokojące wieści dochodzą z Rosji. Właściciel Chelsea, Roman Abramowicz negocjuje podobno przejęcie klubu z tamtejszej ekstraklasy.
Rosyjski oligarcha zamierza kupić Rubin. Nie chodzi tu jednak o radziecki telewizor, który w czasach PRL-u robił w Polsce prawdziwą furorę, a o piłkarski klub z Kazania. Dwukrotny mistrz Rosji przeżywa ostatnio gorsze chwile. Drużyna wypadła z ligowej czołówki, zajmując na koniec sezonu miejsca w środku tabeli. Trzeba jednak przypomnieć, że grając w Lidze Mistrzów potrafili oni pokonać choćby Barcelonę. Teraz klub ma szansę znów powalczyć o trofea w rodzimej piłce. Pomóc mają w tym pieniądze Romana Abramowicza, który na zakup Rubina zamierza przeznaczyć 200 milionów rubli. Jak informuje „Business Gazeta Rosja”, oligarcha przebywał przez tydzień w Kazaniu negocjując warunki przejęcia klubu.
Jaką przyszłość w związku z tym czeka Chelsea? Kibice „The Blues” mogą się obawiać, że Abramowicz powoli traci zainteresowanie londyńskim klubem i zamierza zainwestować poważne pieniądze w rosyjski futbol. Oczywiście można mówić, że właściciel kocha Chelsea i za nic w świecie nie sprzeda swojego klubu. W biznesie jednak nie ma sentymentów. Sytuacja polityczna między Rosją a Zachodem jest napięta, wobec czego rosyjskim bogaczom coraz trudniej żyje się poza granicami kraju. Problemy z przedłużeniem brytyjskiej wizy mogły skłonić Abramowicza do sprzedaży Chelsea. Jak dobrze wiemy, świat sportu i polityki przenika się w dużym stopniu i może zdarzyć się tak, że to właśnie z powodów pozasportowych oligarcha zdecyduje się sprzedać klub, którego jest właścicielem od 2003 roku. Choć umówmy się – powodów czysto sportowych również jest wiele. Tak naprawdę Abramowicz wygrał już wszystko, co chciał. Jego największe marzenie, jeśli chodzi o władanie Chelsea spełniło się w 2012 roku, kiedy to „The Blues” sięgnęli po trofeum Ligi Mistrzów. Nie można więc też wykluczyć, że najzwyczajniej w świecie Rosjaninowi znudziła się zabawka o nazwie Chelsea. Zwłaszcza, że ostatnio drużyna ze Stamford Bridge nie dała swojemu właścicielowi zbyt wiele radości.