Emocjonująca walka o Ligę Mistrzów - zapowiedź 30. kolejki Premier League

Po wtorkowych, środowych i czwartkowych bataliach w Lidze Mistrzów i Lidze Europy - wracamy na angielskie boiska. Liverpool ustąpił lidera aktualnemu mistrzowi Anglii, Tottenham od kilku kolejek bez formy, a Arsenal w HICIE kolejki powalczy z Manchesterem United o czwarte miejsce w Premier League. Do walki o Ligę Mistrzów może się włączyć również Chelsea, a Tottenham też nie powinien być taki pewny miejsca w pierwszej czwórce. Jakie inne starcia zobaczymy w 30. kolejce Premier League?  Zobaczcie sami.

Crystal Palace - Brighton (sobota, 13:30)

Pierwszy mecz 30. kolejki i nie możemy powiedzieć, że na sam początek dostaniemy HIT!!!. Crystal Palace podejmie na swoim stadionie walczące o utrzymanie Brighton. Ekipa Chrisa Hughtona ma pięć punktów przewagi nad osiemnastym w tabeli Cardiff, więc ewentualne zwycięstwo z Crystal Palace dałoby trochę więcej oddechu przed końcówką sezonu. Nie będzie to pewnie najpiękniejszy mecz na sobotniego kaca, ale więcej do stracenia ma w tym przypadku Brighton, dlatego możemy się spodziewać walki od pierwszego do ostatniego gwizdka. Jedno jest pewne, nikt nie będzie odstawiał w tym meczu nogi. 

Mój typ: 1:1

Cardiff City - West-Ham (sobota, 16:00)

Cardiff City przegrało trzy ostatnie mecze, w których straciło aż dziesięć goli. Przerażająca statystyka, przy której nie możemy również zapomnieć o zaledwie jednej strzelonej bramce. Jeśli dalej będą tak grać i celować do bramki, to Łukasz Fabiański może być spokojny o czyste konto. West-Ham znajduje się obecnie na dziewiątym miejscu w tabeli, a w ostatniej kolejce pokonali Newcastle prowadzony przez Rafe Beniteza. Jednak nie możemy powiedzieć, że "Młoty" łatwo wbiją kilka gwoździ przeciwnikom, którzy do ostatniej kolejki będą bić się o utrzymanie. Może właśnie w tym spotkaniu Cardiff przerwie serie trzech porażek z rzędu, strzeli kilka bramek i urwie co najmniej punkt na własnym stadionie? 

Mój typ: 1:2

Huddersfield - Bournemouth (sobota, 16:00)

Bournemouth trafiło w tej kolejce na Huddersfield, czyli idealnego przeciwnika do przełamania się po czterech porażkach i jednym remisie w ostatnich pięciu kolejkach. Podrażnieni i głodni kolejnych zwycięstw, żeby na koniec sezonu znaleźć się w górnej połowie tabeli, czyli tam gdzie sięgają ich ambicje. Artur Boruc wraz z kumplami nie powinni mieć większych kłopotów z pokonaniem ostatniego w tabeli drużyny, która ma już czternaście punktów straty do bezpiecznego miejsca w tabeli. Do końca sezonu pozostało tylko dziewięć kolejek, więc lepiej żeby zaczęli się już przygotować do nowej kampanii w Championship, niż liczyli jeszcze na utrzymanie w Premier League. Zapowiada się łatwy mecz dla Bournemouth.

Mój typ: 1:3

Leicester - Fulham (sobota, 16:00)

Brendan Rodgers przywitał się ponownie z Premier League, niestety, na start zanotował porażkę z Watfordem. Efekt nowej miotły nie zawsze działa od pierwszego spotkania, a czasem dzieje się tak, że zmiana szkoleniowca nie musi oznaczać natychmiastowej poprawy w grze. Fulham znajduję się w podobnej sytuacji do opisywanego w poprzednim akapicie Huddersfield, więc jakieś szanse na utrzymanie są, ale tylko matematyczne. Claudio Ranieri niestety nie pomógł w utrzymaniu. Fulham w obecnym sezonie stracił aż sześćdziesiąt pięć bramek, czyli najwięcej w całej lidze, więcej od ostatniego w tabeli Huddersfield. Posiadając tak dziurawą obronę, nawet Helenio Herrera z Karlem Rappanem u boku spadliby do Championship.

Mój typ: 1:0

Newcastle - Everton (sobota, 16:00) 

Everton powoli wraca na dobre tory. Zwycięstwo z Cardiff nie pozwalało jeszcze myśleć o lepszych czasach dla "The Toffees", ale remis w derbowym starciu z Liverpoolem mógł - i powinien - ucieszyć kibiców Evertonu. W sobotę o 16:00 zmierzą się z Newcastle, a po takiej drużynie nigdy nie wiadomo czego się spodziewać, dlatego zadanie nie będzie łatwe. Skoro byli w stanie pokonać kilka kolejek wcześniej Manchester City, to równie dobrze mogą zgarnąć trzy punkty w starciu z Evertonem. Benitez nie raz potrafił zaskoczyć lepszych od siebie dobrą analizą przeciwnika i zrealizowaniem przez zawodników założeń taktycznych, dlatego nie stoją na straconej pozycji. Jeżeli Marco Silva chce utrzymać się na stanowisku szkoleniowca w niebieskiej części Liverpoolu, musi udowodnić, że ostatni remis i wygrana nie były zwykłym przypadkiem, tylko powrotem na zwycięską ścieżkę. 

Mój typ: 1:2

Southampton - Tottenham (sobota, 16:00)

Tottenham może cieszyć się z awansu do dalszej fazy Ligi Mistrzów, ale z ostatnich spotkań w Premier League już trochę mniej. Dwie porażki z rzędu i remis, po których nie mogą już być tak pewni ostatniego miejsca na podium, a nawet miejsca w pierwszej czwórce. Od piątego w tabeli Arsenalu dzielą ich tylko cztery punkty. Mało, chociaż nie tak dawno temu mogliśmy gdybać, czy Tottenham nie włączy się przypadkiem do walki o tytuł, ponieważ mieli niewielką stratę do Manchesteru City i Liverpoolu. Dzisiaj muszą ponownie wziąć się w garść, tak jak balansujące na krawędzi Southampton. Dwa punkty nad strefą spadkową, to tyle co nic. Nie udało się wywieźć punktu z Old-Trafford, więc może uda się coś uszczknąć w starciu z Tottenhamem?

Mój typ: 2:3

Manchester City - Watford (sobota, 18:30)

Stało się. Manchester City wskoczył na pierwsze miejsce w tabeli Premier League. Jeden punkt przewagi nie daje żadnej gwarancji, że obronią mistrzostwo Anglii, ale wszystko jest na najlepszej drodze, by tak się właśnie stało. Teraz Liverpool musi patrzeć na plecy "Obywateli", więc teoretycznie Pep Guardiola odetchnął na chwilę z ulgą. Watford może być niewygodnym przeciwnikiem w sobotni wieczór, ale nie sądzę, by byli w stanie wywalczyć choćby jeden punkcik na Etihad Stadium. Nie jest to może hit 30. kolejki Premier League, jednak spotkanie zapowiada się na najciekawsze w sobotnim terminarzu ligi angielskiej. 

Mój typ: 4:2

Liverpool - Burnley (niedziela, 13:00) 

Pierwszy niedzielny mecz, w którym powinno paść kilka "brameczek". Liverpool stracił pozycje lidera po bezbramkowym remisie w derbach. Niestety, na tym etapie nie można oddawać punktów, zwłaszcza w tak prestiżowym i ważnym dla kibiców meczu. Teraz trzeba wygrywać i liczyć na to, że ekipa Pepa Guardioli straci na chwilę koncentracje, czego raczej bym się nie spodziewał. Do końca sezonu pozostało jednak dziewięć kolejek, dlatego wszystko się może zdarzyć. Burnley ma pięć punktów przewagi nad strefą spadkową, więc jeszcze daleka droga do utrzymania się w Premier League.  Nie wykluczam tego, że uda im się zdobyć co najmniej jeden punkt na Anfield, aczkolwiek zapowiada się raczej na łatwą wygraną Liverpoolu. Nie mogą teraz stracić punktów, zwłaszcza z takim przeciwnikiem jak Burnley. 

Mój typ: 3:1

Chelsea - Wolves (niedziela, 15:05)

Chelsea, Arsenal, Manchester United i... Tottenham? "Fantastyczna czwórka" która do ostatniej kolejki będzie bić się o czwarte miejsce. Trzeba zaznaczyć, że Chelsea jako jedyna z tej czwórki ma jeszcze zaległy mecz z Brighton, więc teoretycznie jest na najlepszej drodze do Ligi Mistrzów. Tylko teoretycznie, ponieważ przeciwnikiem "The Blues" w sobotnie popołudnie będzie Wolverhampton, które na dobre zadomowiło się w górnej połowie tabeli. Nie ma co ukrywać, szykuje się w miarę ciekawe spotkanie. Byłbym skłonny stwierdzić, że padnie remis, ale najprawdopodobniej Chelsea zgarnie w tym meczu trzy punkty. Dodać trzeba również, że w Lidze Europy pewnie pokonali Dynamo Kijów, czego nie można powiedzieć o innym londyńskim klubie, który lekko zawiódł w tych rozgrywkach.

Mój typ: 2:1

Arsenal - Manchester United (niedziela, 17:30)

Manchester United dokonał niemożliwego w rewanżowym spotkaniu Ligi Mistrzów z PSG. Mało kto się spodziewał, że zawodnicy Ole Gunnara Solskjaera podniosą się po porażce 0:2 w pierwszym meczu. 1:3 na wyjeździe z PSG, dzięki któremu zameldowali się w kolejnej fazie Ligi Mistrzów, doda być może więcej wiatru w żagle na końcówkę sezonu. "Czerwone Diabły" pojadą do Londynu, gdzie w niedziele o 17:30 zagrają z Arsenalem. HIT KOLEJKI!!! Nie będzie to może walka o mistrzostwo Anglii, ale o czwartą lokatę w tabeli, która może zapewnić fazę grupową Ligę Mistrzów. Jeśli Manchester United wygra spotkanie, oddali się na kilka punktów od Arsenalu i Chelsea. Obawiam się jednak, że po tak intensywnym meczu - jakim było starcie z PSG - piłkarze z Manchesteru mogli nieco opaść z sił. Arsenal niestety nie popisał się w Lidze Europy. Podopieczni Unaia Emery'ego przegrali 3:1 z francuskim Rennes. Do prawdy, ciężko ocenić co się wydarzy w niedzielnym meczu pomiędzy tymi ekipami.

Mój typ: 2:3

Wkraczamy w ostatnią fazę aktualnego sezonu Premier League. Do końca pozostało już tylko dziewięć kolejek, podczas których wiele może się jeszcze wydarzyć. Jeśli chcecie podyskutować o końcówce sezonu i nadchodzących meczach, zapraszamy na nasze social-media: Facebook, Twitter, Instagram, grupa TTPN – zapraszam do śledzenia i życzę Wam miłego weekendu ;)

Autor

Tomasz Dwurznik

@Tomektuta