Tottenham zapragnął portugalskiej perełki
Będą transfery. Tottenham w końcu kogoś kupi i to jest już pewne. Jeszcze w ten weekend, by nie było absolutnie żadnych wątpliwości, prezes Tottenhamu zapewnił, że opóźniona budowa stadionu nie wpłynie już na budżet transferowy, a pozyskanie nowych piłkarzy, to już tylko kwestia czasu. Przez ten rok niekupowania "Koguty" zdążyły zapisać pokaźną listę piłkarzy, których chcieliby posiąść. Trudno się dziwić, w tym czasie wybiło się sporo zawodników. Wciąż to robią, a Tottenham nie spuszcza żadnego z oka, dlatego do swojej listy dopisał kolejnego delikwenta.
O kogo chodzi? Mowa o młodziutki Jocie z Benfiki. Portugalczyk nie ma jeszcze 20 lat na karku i dopiero wchodzi do pierwszej drużyny ekipy z Estadio da Luz. Jest już jednak prawdziwą gwiazdą zespołów młodzieżowych i to właśnie w ich barwach został wypatrzony przez Tottenham. Według doniesień podanych przed "A Bola", skauci "Kogutów" mieli być zachwyceni poczynaniami młodego Portugalczyka. Należy więc spodziewać się, że na kolejnych spotkaniach znów się pojawią, a potem przejdą do negocjacji. Cena piłkarza wciąż pozostaje jednak sporą niewiadomą. Teoretycznie jest on wyceniany na 8 milionów euro, ale w praktyce Benfica może zażyczyć sobie każdych pieniędzy. Nie zdziwiłbym się gdyby ostatecznie poszedł nawet za jakieś 20 baniek. Tottenham jest w końcu dosyć zdesperowany, jeśli chodzi o wzmocnienia, więc może okazać się skory do przepłacenia, tym bardziej, że tę cenę w takich kategoriach rozpatrujemy teraz, a za parę lat możemy ją uznać za promocję.
Poza tym, Tottenham naprawdę potrzebuje napastnika. Harry Kane musi mieć godnego zmiennika, a taki nie może się w Londynie pojawić od lat. Llorente i inne Janseny to drewno na opał, a nie porządni zawodnicy, którzy mogą wejść w buty Anglika. Jota ma potencjał na stanie się kimś takim, tylko czy uda mu się zrobić to wystarczająco szybko? Na pewno nie zrobi tego z miejsca, więc "Koguty" będą musiały wykazać się wyrozumiałością. Zbyt duża presja, którą są w stanie na niego narzucić, tylko zniszczy mu karierę. Jak już go kupią to trzeba będzie "na spokojnie, ale cały czas do przodu"