Arsenal celuje w stopera
Środek obrony Arsenalu nie wygląda zbyt obiecująco. W zasadzie jedynym w miarę stabilnym jej elementem jest Sokratis Papasthatopoulos. Shkodran Mustafi popełnia notoryczne i głupie błędy, przez co nie mogę się nagłowić, jak to możliwe, że on jest Mistrzem Świata. Laurent Koscielny jest już stary, coraz bardziej drewniany i kontuzjogenny. Lada moment nie będzie się nadawał do robienia notatek przez artretyzm, o grze już nie wspomnę. Ewidentnie widać, że Grek potrzebuje wsparcia. To musi być ktoś, z kim będzie się dobrze uzupełniał i porozumiewał. Arsenal, wymyślając kandydata spełniającego te cechy, poszedł po najmniejszej linii oporu. Zdecydował się po prostu na jego partnera z reprezentacji.
"Calciomercato" twierdzi, że letni transfer Kostasa Manolasa jest bardzo prawdopodobny i najpopularniejszym kierunkiem wydaje się być właśnie Lądek Zdrój Londyn. Głównym czynnikiem z powodu, którego obrońca Romy jest łączony z Arsenalem ma być cena. Manolas będzie tego lata dużo tańszy, niż byłby normalnie. Dlaczego? Grek ma w swoim kontrakcie klauzulę, która mówi, że suma odstępnego, którą chętne kluby będą musiały za niego zapłacić, będzie o wiele niższa, jeśli "Giallorossi" nie zakwalifikują się do Ligi Mistrzów. O jakich pieniądzach mówimy? Według źródła chodzi dokładnie o 31 milionów funtów. Warto nadmienić, że to wciąż bardzo duża kwota, jak na budżet "Kanonierów". Nie byłoby ich jednak wcale na niego stać, gdyby nie ta fortunna dla nich obniżka. Oczywiście może ona wcale nie mieć miejsca, jeśli rzymianie jednak się zakwalifikują do Ligi Mistrzów, ale na ten moment, patrząc po sytuacji w tabeli, nikt nie powinien się na to nastawiać.
Nie zdziwiłbym się więc, gdyby Manolas jednak został w Rzymie na dłużej. Nie gra zbyt imponującego sezonu, więc chętnych na jego usługi też nie będzie mnóstwo. Najlepszym momentem na transfer było ubiegłe lato. Przespanie tamtego momentu wiąże się z dużym prawdopodobieństwem tego, że Grek już nigdy nie będzie bohaterem wielkiej transakcji, z czego raczej nie będą zadowoleni kibice Arsenalu, którzy chętnie widzieliby go nie tylko u siebie, ale również u rywali: