Nikt nie opuści latem Chelsea
Było już śmiane z Tottenhamu, który nie robił transferów, bo budowali im stadion zbyt długo. Było też już śmiane z Arsenalu, który nie bardzo będzie mógł kupować kogokolwiek, bo w ostatnich latach grał tak słabo, że teraz nie sposób wyczarować pieniążki na wzmocnienia. Było też śmiane z Manchesteru United, który robił duże transfery, ale większość nie wypaliła. To teraz będzie śmiane w Chelsea, która dostała zakaz transferowy, a oprócz tego spróbuje jeszcze kompletnie ubezwłasnowolnić wszystkich swoich piłkarzy. Dlaczego?
Mogliśmy się przecież spodziewać, że w związku z nałożonym zakazem, który wciąż próbują sobie załagodzić, "The Blues" nie będą tak chętnie sprzedawali swoich gwiazd, jak gdyby zrobili to wtedy, gdy mogliby ich kimś zastąpić. Nie spodziewaliśmy się jednak tak kategorycznych i zdecydowanych kroków, które zdegradują ich piłkarzy z rangi pracowników do poziomu niewolników. Jak to? W wywiadzie dla jednego z duńskich dzienników Andreas Christensen zdradził, że wszystkim zawodnikom powiedziano już, że w przypadku potrzymania zakazu, nikt z nich nie dostanie zgody na letni transfer. Duńczyk miał osobiście starać się o sprzedanie go, gdyż mało gra w tym sezonie i zależało mu na tym, by opuścić zespół po tych rozgrywkach. Frustracja, jaka udzieliła mu się po uzyskaniu takiej odpowiedzi, sprawiła, że zwyczajnie zdradził ją wiadomości publicznej.
Na pewno nie jest to dobre dla szatni i całego klubu. Mówię tu zarówno o blokowaniu transferów, jak i wyjawianiu tego mediom. Dziennikarze zaraz rzucą się na Chelsea twierdząc, że odbierają swoim piłkarzom podstawowe ludzkie prawa, a w samym zespole zrobi się kwas, ponieważ to jedna z tych spraw, o których nie powinno mówić się głośno i wyraźnie. Istnieje więc szansa, że Christensen nie tylko dowiedział się o braku możliwości przejścia gdzieś latem, ale również skutecznie oddalił się od gry w jakichkolwiek spotkaniach. O utracie sympatii kibiców już nie wspomnę.
Abstrahując jednak od sprawy Duńczyka. Ta informacja rzuca ciekawe światło na przypadki innych zawodników, któzy ze swoimi nowymi pracodawcami byli już w zasadzie dogadani. Przecież Hazard niemal na pewno miał dołączyć do Realu Madryt, a Callum Hudson-Odoi już szykował się na przejęcie koszulki po Arjenie Robbenie w Bayernie. Co teraz? Pójdą na wojnę z klubem i odmówią gry, czy Chelsea w końcu się ugnie i sprzeda ich, bez możliwości wypełnienia nimi dziury? Oj, tam się jeszcze będzie dużo i ciekawie działo...