Co dalej z Sane?
Nie mamy wątpliwości, że rozwój kariery Leroya Sane nie wygląda tak, jak jeszcze rok temu byśmy sądzili. Niemiec był przecież niesłychanie istotnym elementem układanki Pepa Guardioli i znacząco przyczynił się do tego, że "Obywatele" zostali mistrzami kraju. Sane był po tamtym sezonie nagradzany wyróżnieniem dla najlepszego młodego zawodnika ligi i mieliśmy mocne podwaliny pod tezę, według której miał w tym roku zostać już pełnoprawną gwiazdą Premier League. No cóż, nie do końca tak to wygląda.
Sane gra mniej niż rok temu, a to ze względu na natłok skrzydłowych. W klubie pozostali Raheem Sterling z Bernardo Silvą, a do tego dołączył jeszcze Riyad Mahrez. Guardiola ma więc bogactwo kadrowe na obydwu flankach i musi każdego zadowolić. Sane, nawet gdyby zasługiwał na monopol na swojej pozycji, nie dostałby go. Zaistniała sytuacja nieco go więc frustruje i sprawia, że nie jest do końca przekonany, czy chce w Manchesterze zostawać. Skąd to wiemy? "Daily Mirror" podało, że nie był zainteresowany wszczęciem rozmów na temat przedłużenia kontraktu, do którego końca zostały mu jeszcze 2 lata. To sporo czasu, ale mniej więcej w tym okresie rozpoczyna się rutynowe negocjacje w sprawie prolongowania umowy. W tym wypadku do nich nie dojdzie, przynajmniej na razie.
Czy Sane powinien odejść? Jeśli Guardiola jasno nie stwierdzi, że to on jest numerem jeden na lewej flance, powinien się na to zdecydować. Niemiec ma gigantyczny potencjał i gdy tylko dostaje szanse, by go pokazać, robi to. Zachwycił w zeszłym sezonie i mógłby tak robić co roku, jeśli tylko dostanie taką możliwość. Jeśli Pep Guardiola nie będzie skory mu jej dać, lada moment znajdzie się pięciu innych, którzy chętnie podarują ją Niemcowi. Kibice "Obywateli" woleliby, żeby Hiszpan zdecydował na korzyść Niemca, co z pewnością przysporzy dobrych wyników, a im oszczędzi nerwów.