Arsenal ma problem, Emery ma problem
Tak o niego zabiegał Unai Emery, tak go chciał u siebie mieć, tak bardzo starał się, by trafił na Emirates Stadium. I trafił – w styczniu, w zimowym oknie transferowym. Niestety, w ostatnim czasie zmaga się wciąż z kontuzją pachwiny (ktoś, kto przechodził, wie, że to jedna z najbardziej niewygodnych i uciążliwych)…
Denis Suarez ma problem i Arsenal ma problem. Oboje chcieliby kontynuować współpracę, oboje chcieliby, aby wypożyczony z Barcelony piłkarz wnosił jeszcze więcej polotu i finezji w drużynie z Londynu. Kiepsko jednak to wygląda, kiedy – cytując „Daily Mail” – fizjoterapeuta klubowy zaleca Hiszpanowi ograniczenie treningu. Ciągły ból doskwiera już od kilku tygodni i Suarez nie będzie mógł pomóc na razie zespołowi – a wkraczamy w bardzo ważny etap sezonu.
Arsenal wczoraj pokonał Watford i utrzymuje swoją dobrą pozycję w pierwszej czwórce (na którą – jeśli nas spytacie – zasługuje). Ale teraz pojawia się pytanie – skoro w walce o lepszą przyszłość Suareza nie ujrzymy, to czy w takim razie on tę przyszłość będzie tworzył? Czy zostanie w klubie? Tutaj też nie mamy pewności. Od 10 marca i zwycięstwa ligowego nad Manchesterem United Suarez nie zagrał ani jednego spotkania. A dziś mamy 16 kwietnia. W sumie ma on na swoim koncie zaledwie 6 występów – wszystkie zanotowane po wejściu z ławki rezerwowych. Nie dziwi fakt, że chciałby jak najszybciej wyleczyć kontuzję i pomóc Arsenalowi, który jest też o krok od awansu do półfinału Ligi Europy.
Nie po to walczył o niego Unai Emery, by teraz z niego zrezygnować. Losy Denisa Suareza na pewno będziemy śledzić – ale z jednym się zgodzimy. Za piłkarza, który ma tak nieprzekonujące liczby i mało rozegranych minut (wynikające z pecha i ostrożności przy wprowadzaniu do drużyny) Arsenal nie zapłaci 20 milionów funtów, które zagwarantowałyby wykup z Barcelony.