Manchester United zapłaci Sanchezowi, by ten dla nich nie grał
Operacja polegająca na wyrzuceniu Sancheza z Old Trafford wciąż trwa i nie jest taka łatwa, jak na początku przypuszczano. Nie dość, że Chilijczyk zalicza regularny regres, to jeszcze nie chce opuścić Manchesteru, bo zarabia tam krocie. W związku z tym próżno szukać na niego chętnych. Kilka dni temu pojawiła się informacja, że Inter Mediolan byłby zainteresowany skrzydłowym, gdyby oczywiście nie był taki kosztowny. Wtedy zażartowałem, że Manchester pewnie sam by chętnie dopłacił, by go tam wysłać i jak się okazuje, przewidziałem przyszłość.
Dziś "Daily Mirror" podaje bowiem informację, według której "Czerwone Diabły" miały zgodzić się na wypożyczenie Chilijczyka pod warunkiem płacenia połowy jego pensji. Ta wynosi aż 500 tysięcy funtów tygodniowo, więc Manchester w gruncie rzeczy przystał na to, żeby płacić 250 baniek co każde 7 dni tylko po to, żeby gość u nich nie grał. Kuriozum. Sytuacja robi się jeszcze bardziej zabawna, kiedy weźmiemy do ręki kalkulator. Wyjdzie nam, że za cały okres wypożyczenia Manchester zapłaci 12 milionów funtów.
Dodam tylko, że za mniej więcej takie pieniądze Liverpool sprowadzał z Mediolaniu Philippe Coutinho. "The Reds" sporo potem zarobili, a Manchester może co najwyżej oszczędzić... sobie nerwów. Mimo wszystko, nawet biorąc pod uwagę niedorzeczność tej oferty, uważam, ze warto się na nią zgodzić. Sanchez zwolni jednak trochę budżetu transferowego i przede wszystkim nie będzie go w szatni. Już sama jego obecność obniża formę obecnych tam zawodników. A na te 12 milionów to się mogę nawet trochę dorzucić. Mam akurat pięć złotych wolnych aktywów. Okazuje się jednak, że są tacy, którzy wcale nie uważają, żeby to było opłacalne.
— Jfield (@jfield03) 15 maja 2019