Liverpool ma chrapkę na jedno z objawień Premier League
Liverpool co prawda przygotowuje się bardzo intensywnie do swojego drugie z rzędu przegranego finału Ligi Mistrzów, ale to nie oznacza, że w tym czasie nie mogą szykować jakichś wzmocnień na przyszły sezon. Robią to i jak się okazuje, na ich celowniku znalazły się nie byle jakie nazwiska. O niektórych słyszeliśmy już wcześniej. Teraz do tego grona dołączyła kolejna imponująca godność.
Jak podaje "Sky Sports" chodzi o Felipe Andersona. Brazylijczyk rok temu dołączył do West Hamu i miał być jego gwiazdą. O dziwo faktycznie się nią stał. Wielu twierdzi nawet, że to najlepiej grający zawodnik minionego już sezonu, niegrający w klubach z czołowej szóstki. Już niedługo może się to jednak zmienić, ponieważ Liverpool miał się nim zainteresować. Na razie jest to wstępne wybadanie gruntu. Andersona jest bowiem brany pod uwagę bardziej jako zastępstwo, któregoś z ofensywnych zawodników na wypadek ich odejścia, niż priorytet transferowy. Nie możemy jednak wykluczyć, że jakiś Mane czy Salah nie zmienia klubów, wtedy Brazylijczyk będzie celem numer jeden.
— Cheeky Chav (@TheCheekyChav) 22 maja 2019
Nie możemy dziwić się Liverpoolowi, że to właśnie jego wybrał. Anderson, choć wielu nie wierzyło, że sprawdzi się w Premier League, pokazał swoją wartość i teraz już nic nie musi nikomu udowadniać. Czas na splendor, awans w karierze, kawior i diamenty. Tylko czy już od przyszłego września?