Derby Manchesteru o objawienie LaLiga
Obydwa Manchestery, oprócz tego, że regularnie rywalizują ze sobą na boisku (choć w sumie to powinienem napisać, że jeden dostaje oklep od drugiego), to jeszcze często krzyżują rękawice na rynku transferowym. Jakoś bywa tak, że potrzebują zawodników o podobnej charakterystyce na te same pozycje. Nie inaczej jest tego lata, ponieważ obydwie ekipy chcą nieco wzmocnić środek pola. Tak się złożyło, że znów wpadły na ten sam pomysł.
— mavericknoble (@mavericknoble) 26 maja 2019
Chcą bowiem sprowadzić Giovaniego Lo Celso z Betisu. Argentyńczyk ma za sobą kapitalny sezon, który zaowocował wykupieniem go z PSG. Betis zapłacił za niego ledwie 22 miliony euro i jak dobrze pójdzie, szybko może tę kwotę pomnożyć. Lo Celso jest teraz bowiem wyceniany na jakieś 40 baniek i obydwa Manchestery są skłonne za niego tyle zapłacić. Nie będą też miały problemu ze spełnieniem wymogów finansowych piłkarza, więc będą musiały przekonać go do siebie czymś innym.
Teoretycznie więcej atutów posiada Manchester City, ale te mogą się obrócić w minusy. Nie ma bowiem szans, by Lo Celso grał w barwach "Obywateli" pierwsze skrzypce i raczej okaże się zmiennikiem. W czerwonej części miasta powinien za to z miejsca wejść do pierwszego składu, bo przecież nie będzie za niego grał Fred. Argentyńczyk będzie więc musiał wybrać między graniem w piłkę a zdobywaniem trofeów. Nieludzki wybór.