Kolejna próba wzmocnienia defensywy Arsenalu
O tym, że defensywa Arsenalu nie funkcjonuje należycie wiedzieliśmy już od dawna, ale Chelsea postanowiła wczoraj dowieść tego po raz kolejny. Jeśli ktoś miał więc wątpliwości, teraz nie może ich już mieć. Obronę, a przede wszystkim jej środek należy wzmocnić. Właśnie pojawiła się kolejna propozycja, kim to zrobić.
Dayotem Upamecano, a przynajmniej tak twierdzi "ESPN". Źródło podaje, że Emery po wczoraj jeszcze bardziej będzie starał się o pozyskanie tego zawodnika. Nie będzie to jednak łatwe, ponieważ Francuz uchodzi za jednego z najbardziej perspektywicznych defensorów świata. Lipsk nie lubi oddawać swoich młodych gwiazd za bezcen, dlatego należy się spodziewać się zażyczy sobie za niego nawet więcej, niż teoretycznie stoper jest wart. Upamecano ma w kontrakcie zapisaną klauzulę odstępnego opiewającą na 100 baniek, ale nie ma wątpliwości, że Lipsk takich pieniędzy nawet nie będzie oczekiwał. Z drugiej strony, na pewno nie zgodzi się też na wartość proponowaną przed "Transfermarkt". Jego szacunkowa cena to bowiem 30 milionów euro, ale nie zdziwiłbym się, gdyby "Byki" chciały nawet 50 baniek lub nieco więcej.
Uważam, że takie pieniądze i tak warto byłoby za niego zapłacić, z tym że Arsenal nie jest w stanie tego zrobić. Spełniły się najgorsze przewidywania "Kanonierów". Nie awansowali do Ligi Mistrzów, więc budżet transferowy będzie maksymalnie ograniczony. Kupienie Upamecano za taki hajs oznaczałoby wydanie w zasadzie wszystkich pieniędzy, a to niemożliwe, bo wzmocnień wymagają też inne pozycje. Francuz, jeśli więc się przeprowadzi, to na pewno nie do północnego Londynu. Sytuacja nie jest więc kolorowa, a w bardzo dosadnych, choć krótkich słowach komentują ją sami kibice.
— BazSydneyGooner (@BazArsenalAus) 30 maja 2019