Pupil Sarriego może polecieć za nim do Turynu
Zwyczaj zabierania przez trenerów swoich ulubionych graczy do nowego klubu to nic złego, nadzwyczajnego ani nowego. Dzieje się tak od lat. Menedżerowie mają bowiem konkretne wizje gry, które są egzekwowane lepiej przez poszczególnych piłkarzy. W zasadzie każdy szkoleniowiec ma takiego, o którym mógłby powiedzieć, że jest definicją jego stylu. Nie inaczej jest z Maurizio Sarrim, który w ten sposób mówi o Joriginho. Kiedy obejmował Chelsea, Włoch był jego pierwszym życzeniem. Okazuje się, że w Juventusie ma być nie inaczej.
"Daily Mirror" podaje bowiem, że pomocnik ma być skłonny na podążenie za swoim ulubionym menedżerem. Sarri zamienił Chelsea na Juventus z tego względu, że w Londynie, pomimo wygranej Ligi Europy, nie był do końca szanowany, a jego styl gry spotykał się ze sporą krytyką. Podobnie było z resztą z Jorginho, któremu zarzucało się brak asyst, choć przecież było widać, że na boisku odpowiada za co innego, niż kreowanie sytuacji kolegom. We Włoszech dobrze to rozumieją i doceniają jego kunszt, co jest tylko kolejnym czynnikiem, który może go przekonać do rychłej zmiany klubu.
Problemem jest jednak jego pracodawca, który nie będzie mógł tego lata kupić nikogo na jego miejsce. Chelsea nie może pozwolić sobie na dodatkowe osłabienia, tym bardziej, że straciła już Edena Hazarda. Joriginho musiałby więc narobić niezłego ambarasu, by wydostać się z Londynu. Niech dzwoni po Kurta Russella. Gość uciekł już z Nowego Jorku i Los Angeles, to ze stolicą Wielkiej Brytanii poradzi sobie bez problemu. Niektórzy kibice są nawet skłonni pomóc.
— Aatef (@AatefCFC) 20 czerwca 2019