Guardiola ma pomysł na uatrakcyjnienie meczów City
Pep Guardiola jest takim piłkarskim wizjonerem, że postanowił postawić kolejny krok w uatrakcyjnieniu piłkarskich widowisk. Teraz już nie chodzi mu o to, żeby wzmacniać tylko swoją drużynę i żeby to tylko ona grała efektownie i miała mnóstwo sytuacji. Teraz te sytuacje mają mieć też przeciwnicy!
Jak to możliwe? Możliwe! "Bild" twierdzi bowiem, że Guardiola jest zainteresowany ściągnięciem Nico Elvediego, czyli szwajcarskiego obrońcy Borussii Mönchengladbach, który... no cóż, do wyjadaczy defensywy raczej nie należy. 22-letni Szwajcar to piłkarz bardzo elektryczny, który mecze rewelacyjne potrafi (i z reguły to robi) przeplatać takimi przepełnionymi babolami i głupimi błędami. A w życiu obrońcy nie chodzi chyba o to, żeby tak grać, prawda? Liczy się raczej stabilizacja i pewność, której Elvedi raczej zapewnić nie może. Czemu więc Guardiola go chce? No a jak myślicie? 95,2% celności podań mówi chyba samo za siebie. Nieważne, że tam co czwarte spotkanie Manchester będzie tracił bezsensowne bramki, a sam zawodnik jest dopiero 29. obrońcą Bundesligi wg not "kickera"...
"Obywatele" mają zapłacić za Elvediego 35 mln euro, co jest naprawdę dobrą propozycją. Mówimy tutaj o stoperze, który może występować także na prawej obronie i na pewno nie jest piłkarzem nie do zastąpienia. Borussia tak czy siak musi wzmocnić swoją defensywę, która bywa śmieszna, więc sprzedanie reprezentanta Szwajcarii będzie stanowiło świetny zastrzyk gotówki - jeśli oczywiście te zainteresowanie jest rzeczywiste i Guardiola faktycznie jest skłonny do takiego ruchu. Bo wydaje mi się, że nie jest.
Według statystyk Squawki, które nie wiedzieć czemu obejmują 17 meczów zamiast całego sezonu, 22-latek popełnił w tym tajemniczym okresie 2 poważne i wymierne błędy prowadzące do utraty gola oraz 2, które do niej nie doprowadziły. Dla porównania cały Bayern takich pomyłek miał 3 i 5, Dortmund 6 i 6, Lipsk 1 i 0 (!!!), Bayer Leverkusen 3 oraz 1. Niklas Süle miał 0, ale jak mówię - jakiś dziwny zakres się ustawił, bo zmienić się go nie dało. Wszedłem więc na stronę ligainsider.de, która jest prawilna i zawsze wystawia ogarnięte noty piłkarzom po spotkaniach i tam też znalazłem pewne statystyki. Według nich Elvedi był piłkarzem, który popełnił najwięcej tego typu błędów ze wszystkich zawodników, bo miał ich 6. Kolejni w klasyfikacji Joshua Guilavogui, William (obaj Wolfsburg), Robin Koch (Freiburg), Makoto Hasebe (Eintracht), Salif Sane (Schalke) - każdy z nich takich pomyłek miał... po 3.