Manchester United jednak dopnie jakiś poważny transfer
Użyłem słowa "poważny" w tytule, bo przecież nie śmiem negować faktu, że do składu trafił już Daniel James, znany szerzej jako "ten szybki Walijczyk ze Swansea". Nie można jednak udawać, że ten skrzydłowy jest wzmocnieniem na miarę "Czerwonych Diabłów", więc ich kibice wciąż muszą na takowe czekać. Jak się okazuje, to może nie potrwać już zbyt długo, ponieważ Manchester rzekomo dogadał wszelkie szczegóły jednego ze swoich priorytetowych celów.
Chodzi oczywiście o Aarona Wan-Bissakę. Anglik zaliczył średni turniej na młodzieżowych Mistrzostwach Europy we Włoszech, ale to i tak nie zmyło świetnych występów z całego minionego sezonu. Wciąż jest to jeden z najbardziej perspektywicznych bocznych defensorów na świecie i według "BBC" już lada dzień będzie w posiadaniu Manchesteru. Źródło twierdzi, że "Czerwone Diabły" nie złamały Crystal Palace, dlatego ostatecznie zgodził się na wpłacenie początkowo żądanej przez nich sumy, czyli 50 milionów funtów. Obrońca ma podpisać kontrakt, który połączy go z zespołem z Old Trafford na 5 lat i zagwarantuje mu zarobki rzędu 80 tysięcy tygodniowo.
Nie będę się długo rozwodził nad wnioskami. To dobry transfer, a pieniądze, które zostały zapłacone, choć oczywiście są zbyt duże, były konieczne. Prawa flanka defensywy szwankuje, a Wan-Bissaka wydaje się być perfekcyjnym remedium już na ten moment, a będzie przecież jeszcze lepszy. Dalot akurat będzie się nadawał na jego zmiennika, a Ashleya Younga można będzie śmiało spakować w paczkomat i wysłać do Chin.
— Knight (@mosessegun16) 26 czerwca 2019