Valencia wrócił na swoje rejony
14 lat grał poza swoją ojczyzną Antonio Valencia. Trzeba powiedzieć wprost, że to były udane lata, chociaż oczywiście zdarzały mu się momenty lepsze i momenty gorsze. Teraz jednak Ekwadorczyk uznał, że najwyraźniej nadszedł czas na powrót do Ekwadoru i wiecie co? Wrócił do Ekwadoru.
Nowym klubem Valencii będzie LDU Quito, w którym ten tak po prawdziwe nigdy nie grał. Jako że liga ekwadorska gra w systemie wiosna - jesień, to sezon wciąż tam trwa, a Quito zajmuje 7. miejsce wśród 16 zespołów, mając najwięcej remisów ze wszystkich. Klub potwierdził pozyskanie nowego zawodnika w swoich mediach społecznościowych, a sam 33-latek dostanie tam najprawdopodobniej 2-letnią umowę.
Valencia trafił do Europy w 2005 roku, w wieku niespełna 19 lat. Najpierw pokręcił się trochę w Hiszpanii, a potem trafił do Wigan Athletic, które swego czasu słynęło z wielonarodowej kadry. Tam jakoś przesadnie długo nie pokopał (chociaż 89 spotkań to nie jest mała liczba) i w 2009 roku przeszedł za prawie 19 mln euro do Manchesteru United, gdzie występował przez następne 10 lat. Niejednokrotnie Valencia był kapitanem "Czerwonych Diabłów", a licznik jego występów zatrzymał się na 339. Transfer do Ekwadoru jest nieco zaskakujący, bo 33-latek spokojnie mógłby pokopać w jakiejś silnej europejskiej lidze, no ale skoro chce, to czemu ktoś ma mu tego zabraniać?