OFICJALNIE: Rekord transferowy Arsenalu stał się faktem
Ciekawe, co Arsene Wenger powiedziałby na to, gdyby jego Arsenal wydał 80 mln euro na gościa, co do którego jak do tej pory żaden większy klub nie był przekonany. A tak właśnie postąpili londyńczycy, którzy postanowili wydać grubo napchaną walizę hajsu na Nicolasa Pepe.
O tym transferze mówiło się już od paru dni, ale jak wiadomo plotki tego typu są plotkami tak długo, dopóki nie znajdą oficjalnego potwierdzenia. Tym bardziej w Anglii, gdzie przelewy transferowe z reguły nie należą do najlogiczniej wydanych pieniędzy. Pepe był bardzo gorącym kąskiem na letnim rynku, bo można powiedzieć, że we Francji ustępował w poprzednim sezonie tylko Kylianowi Mbappe. 22 gole i 11 asyst skrzydłowego w Ligue 1 mogły wzbudzić respekt, więc "Kanonierzy" postanowili zrobić to, czego nie zrobił chociażby Bayern i ściągnęli Iworyjczyka do siebie. Lille jakoś bardzo nie powinno narzekać $$$.
Tym samym Arsenal pobił swój zakupowy rekord, który do tej pory wynosił niecałe 64 mln euro za innego Afrykańczyka - Pierre'a-Emericka Aubameyanga z Gabonu. Jest przebitka. Pepe będzie grał na The Emirates Stadium z numerem 19 i jeśli nie stanie się nic niespodziewanego, londyńscy fani będą musieli znosić jego widok co najmniej do 2024 roku.
Co na to Unai Emery, trener Arsenalu?
Nicolas jest bardzo cenionym i utalentowanym skrzydłowym, którego chciało wiele klubów w Europie. Pozyskanie takiego piłkarza było jednym z naszych głównych celów w tym oknie transferowym i jestem zachwycony, że do nas dołączył. Da nam tempo, siłę i kreatywność, a celem będzie zdobycie jak największej liczby bramek przez nasz zespół.
No i dobre, życzymy powodzenia! Nie życzymy szybkiej aklimatyzacji, dlatego że teraz szybkości w Arsenalu na pewno nie będzie brakować.