City - o dziwo - uniknie kary, którą dostała Chelsea
Chelsea Londyn nie mogła w tym okienku kupować zawodników nie dlatego, że jest nieudolna, nie ma pieniędzy czy uznała, że zwycięskiego składu z Ligi Europy się nie zmienia. Zabroniła jej FIFA, która nałożyła na nich zakaz transferowy obowiązujący przez dwa okienka. To konsekwencje złamanych przepisów federacji dotyczących transferów niepełnoletnich chłopaków. Wydawało nam się, że kara jest zupełnie słuszna i nikt się specjalnie nad tym nie rozwodził. Do dziś, ponieważ właśnie za niemalże identyczne przewinienie Manchester City uniknął tej kary.
FIFA wydała oficjalne oświadczenie, w którym informuje, że "Obywatele" faktycznie okazali się winnymi zarzucanych im czynów, gdyż tak wykazało śledztwo specjalnej komisji. W tym samym dokumencie zawiadamia jednak, że Manchester City ze względu na "przyjęcie odpowiedzialności" ze swojej strony dostał tylko grzywnę w wysokości 370 tysięcy franków szwajcarskich.
— Henry Winter (@henrywinter) August 13, 2019
Chyba nie muszę nikogo naprowadzać na mój tor myślenia i wszyscy dobrze czujemy, że śmierdzi tu poważnym szwindlem. Skoro Chelsea dostała za to karę, która prawdopodobnie znacząco wpłynie na ich wyniki w tym sezonie, czemu Manchester City ponosi konsekwencje, których nawet nie odczuje. Są bogaci, taka kwota nic dla nich nie znaczy. Gdyby jedna zabronić Pepowi Guardioli kupowania zawodników przez najbliższe dwa okna, mógłby się zrobić problem. Zarzuty o ewentualne posmarowanie czy też, mówiąc mniej kolokwialnie, wręczenie łapówki są jak najbardziej na miejscu, ale obawiam się, że nigdy nie wyjdą na jaw. Rycerze, którzy, zupełnie słusznie z resztą, będą domagali się sprawiedliwości, za nic jej nie dostaną. Niestety, żyjemy w czasach, w których kupić można nawet sprawiedliwość.
— Michał Gutka (@M_Gutka) August 13, 2019