Rojo sam pokazał sobie drzwi
Przygoda Marcosa Rojo z Manchesterem United jest o tyle interesująca, że wbrew pozorom nie była tak monotonna, jak mogło się wszystkim wydawać. Argentyńczyk faktycznie przez znaczną część swojego pobytu na Old Trafford był głębokim rezerwowym, ale przecież był taki moment, gdy z Philem Jonesem stworzyli parę stoperów nie do przejścia, co do dziś wydaje się abstrakcją i nie zostało w żaden sposób zrozumiale wytłumaczone. Wszystko wskazuje jednak na to,że powtórki nie będzie, bo stoper bardzo chce w tym okienku zmienić barwy klubowe.
Na jakie? To już drugorzędne. Angielskie media zgodnie podają, że Rojo sam doprasza się o transfer, a Manchester po prostu nie stara się wystarczająca, by go sprzedać. Rzekomo bardzo zainteresowany był nim Everton, ale obydwa kluby nie doszły do porozumienia. Jak jednak podaje "The Times" w gronie zainteresowanych wciąż są jednak zespoły, które tego lata mogą go jeszcze zakupić. To AS Monaco, Milan, Napoli i Fenerbahce.
Chętnych jest jak widać sporo, ale nie dlatego, że Rojo to klasowy zawodnik. Argentyńczyk będzie komicznie tani ze względu na to, ze sam doprasza się o transfer i również przez to, że rzadko grał. Powyższe kluby liczą więc, że za bezcen ogarną sobie całkiem przyzwoitego zmiennika dla podstawowych zawodników. Ciekawe tylko, czy wiedzą, że Rojo chce odejść, by grać w pierwszym składzie.
— Khairat (@ClaudiBene) August 19, 2019