Odejście do Realu to pewny sukces czy jednak pewien Hazard?
Ostatnie tygodnie należą do niego. Używając zupełnie bezsensownego porównania, jest bocznicą, dzięki której Chelsea znów wjechała na właściwe tory. Tak bowiem jest od kilku lat wtedy, gdy Eden Hazard łapie formę, której wszyscy wyczekują. Grający w ten sposób Belg może bowiem śmiało konkurować z Ronaldo, Messim czy Neymarem. Niewykluczone, że już niedługo będzie dosłownie rywalizował z tym pierwszym, ponieważ zwyżka formy zwiększyła zainteresowanie klubu, któremu zależy na nim najbardziej, czyli Realowi Madryt. Świetny zespół chce wybitnego piłkarza. Czy coś może pójść nie tak?
Wydawać by się mogło, że Belga nic nie powinno od Chelsea odciągać. Jest w końcu obecnym Mistrzem Anglii, wciąż ma pewne szanse na obronę tytułu. W Lidze Mistrzów idzie też całkiem przyzwoicie. W drużynie jest lubiany i powszechnie szanowany, co odbija się na jego świetnej dyspozycji. Mało tego, The Blues zamierzają z niego uczynić najlepiej zarabiającego piłkarza w historii zespołu, oferując mu tygodniówkę opiewającą na niebagatelne 300 tysięcy futnów tygodniowo. Mimo to, The Times donosi, że Hazard nie jest zainteresowany podpisywaniem umowy. Zarówno hiszpańskie, jak i angielskie media są zgodne, świadczy to o ewentualnej chęci przejścia do Madrytu.
Nie ma się też co dziwić, że Madryt chce go z wzajemnością. Belg pokazuje, że jest czynnikiem, który indywidualnie potrafi wpływać na wyniki spotkań, a tak się akurat składa, że te, którymi może się ostatnio "popisać" Real, potrzebują ewidentnego wpłynięcia. Skrzydła Królewskich nie działają bowiem tak, jak powinny. Ronaldo zawodzi, a Bale prawdopodobnie przegrał swoje kości w kasynie i zastąpił porcelanowymi. Isco i Asensio to z kolei nie są naturalni skrzydłowi. Potrzeba więc kogoś kto czuje się jak ryba w wodzie na tej pozycji, a jednocześnie radzi sobie z dużą swobodą taktyczną, tak by mógł stwarzać zagrożenie w każdej strefie boiska. Tak się składa, że Hazard jest najgroźniejszy, gdy wymaga się od niego dokładnie tych powyższych rzeczy.
Czy jest to jednak dobry transfer i przede wszystkim, czy wypali? Akurat co do drugiej części pytania nie mam wątpliwości. Hazard to klasowy zawodnik, który w połączeniu z klasowym menedżerem może tylko odnieść sukces. Real na pewno wiele by zyskał, ale musiałby też mnóstwo wydać. Belg ma w końcu kontrakt ważny jeszcze przez dwa i pół roku, więc nie ma się co nastawiać na wyrwanie go za bezcen. Niemniej jednak jest to zawodnik, który, niestety jak mało kto w dzisiejszych czasach, swojej ceny jest wart, dlatego Galacticos wraz z nim składzie nie czeka żadne ryzyko, a jedynie rajski Eden.