Mertesacker: ''Zawiedliśmy zaufanie Wengera''

Ostatnie lata Arsene'a Wengera w roli trenera Arsenalu charakteryzowały się totalny marazmem. Wielu kibiców "Kanonierów" obwiniało za taki stan rzeczy francuskiego szkoleniowca, ale Per Mertesacker stawia sprawę w nowym świetle. Niemiec obwinia swoich kolegów, że zawiedli zaufanie swojego szefa. 

Od ponad roku mamy do czynienia z nowym rozdziałem w historii klubu z The Emirates Stadium. Arsene Wenger po ponad dwóch dekadach pracy w Londynie podjął decyzję o zakończeniu misji w Arsenalu. Główną przyczyną zakończenia współpracy był brak osiąganych sukcesów i to pomimo zdobywanych Pucharów Anglii, które nie rekompensowały gniewu i rozczarowania fanów spowodowane postawą swoich idoli.

Zupełnie inną optykę przekazuje Per Mertesacker, który tego samego lata postanowił zawiesić buty na kołku. Były reprezentant Niemiec sugeruje, że to sami piłkarze powinni wziąć odpowiedzialność za to, że gablota klubu przez ostatnie 15 lat nie została wzbogacona o kolejny tytuł mistrzowski w Anglii. Mistrz świata z 2014 roku jest w trakcie promowania własnej autobiografii pod tytułem "Per Mertesacker: Big Friendly German" i światło dzienne ujrzały fragmenty tej pozycji literackiej. Niespełna 35-letni piłkarski emeryt opowiada również o uniwersalnych prawdach szatni.  

Każdy zespół ma słabsze fazy na przestrzeni całego sezonu. Cała sztuka polega na tym, by zminimalizować te momenty. Musisz szybko wyciągać lekcje z porażek oraz przypominać sobie o własnej sile. Inne zespoły były od nas lepsze pod tym względem. Lepiej radziły sobie z wpadkami, nie dopuszczały do siebie pierwszych negatywnych myśli i ignorowały opinie ludzi z zewnątrz. My nie mieliśmy umiejętności do szybkiego przestawienia swojego myślenia i utrzymywania własnej wiary zaraz po rozczarowaniu.

Niemiec zwrócił również uwagę na trudy całego sezonu, który w Anglii jest chyba najbardziej wyniszczający ze wszystkich lig w czołowych krajach Europy i jedna porażka potrafiła ruszyć lawinę kolejnych wpadek. 

Potrafiliśmy pokazać klasę w sześciu meczach Pucharu Anglii, ale 38 ligowych kolejek rozciągniętych na przestrzeni dziesięciu miesięcy było czymś zupełnie innym. Brakowało nam spójności, której potrzebują wszystkie najlepsze zespoły. Nie da się wygrać ligi, gdy przegrywa się osiem meczów w sezonie.

Mertesacker wspomniał również o tym, jak Arsene Wenger ufał swoim piłkarzom i miał w stosunku do nich ogromne pokłady zaufania oraz cierpliwości. 

Arsene Wenger zawsze był menedżerem, który twardo wierzył w umiejętności swoich piłkarzy. Do niektórych rzeczy podchodził z niekończącą się cierpliwością. Trzymał się swoich przekonań i piłkarzy bez względu na to, co się działo. To była jego największa siła. Zastanawianie się, czy była to jednocześnie jego największa słabość i czy był wobec nas zbyt łagodny, byłoby zbyt dużym uproszczeniem. Gdyby decydowali kibice, to co roku w drużynie pojawiałoby się pięciu nowych piłkarzy. Ale Wenger ufał swoim piłkarzom. Nigdy nie spotkałem trenera, który bardziej wierzyłby w umiejętności swojego zespołu.

Dla Pera Mertesackera trener Arsene Wenger jest jednym z lepszych szkoleniowców, bo żaden z przypadkowych trenerów nie świętuje mistrzostw Premier League. Przełom XX i XXI wieku był niezwykle udany dla Arsenalu - w przeciągu ośmiu lat, "Kanonierzy" aż trzykrotnie cieszyli się z tytułu najlepszej drużyny klubowej w Anglii. A kto był kapitanem tego okrętu? Francuz Arsene Wenger. To drużyna nie była w stanie spełnić oczekiwań ludzi. 

Wenger bardzo nam ufał i nas wspierał. To my, piłkarze, musimy zadać sobie pytanie, czy zrobiliśmy wszystko, co możliwe, by odpłacić jego zaufanie? Czy odpowiednio realizowaliśmy jego polecenia? Czy trzymaliśmy się razem? Czy uczyliśmy się na własnych błędach? Nie. Wenger trzykrotnie zdobył mistrzostwo Anglii. To wystarczający dowód jego klasy. Drużyna nie spełniała swojej roli od 2004 roku.

Autor

Mikołaj Krzywkowski

Krzywy94