Ceballos: ''Za kilka lat Arsenal będzie wśród najlepszych zespołów w Europie''
Dani Ceballos i Arsenal to połączenie, o które nikt nie prosił, ale każdy go potrzebował. Jak się okazuje, z kilku powodów. Po pierwsze, dostaliśmy nowy temat do śmieszkowania, ponieważ internauci momentalnie zwrócili uwagę kibicom "Kanonierów", że Hiszpan przybył do Londynu tylko w ramach nabierania doświadczenia, by mógł wpisać sobie coś w CV. Po drugie, pomocnik całkiem nieźle rozpoczął sezon, wnosząc do zespołu świeżość, której wcześniej nie było. Po trzecie, okazał się wybitnie złotousty, co udowodnił w wywiadzie dla "The Guardian".
W rozmowie z brytyjskim dziennikiem Hiszpan pytany jest o wiele ciekawych kwestii, których nie boi się wyjaśniać. Zdradza na przykład, ze jego dwa ligowe spotkania w Arsenalu, choć nie były bezbłędne i tak są lepsze od dwóch lat spędzonych w Madrycie. Twierdzi, że tam nie otrzymywał zaufania, które jest mu niezbędne do dobrej gry. Przyznał też, że w Londynie czuje się kapitalnie i wcale nie boi się deszczów, śniegów czy nawet maratonu ligowego w okresie świąteczno-noworocznym. Zdecydował się też na jedno, mocne, ale jednak chyba przesadzone stwierdzenie:
Za kilka lat Arsenal będzie wśród najlepszych zespołów w Europie. Będzie się wtedy liczył w walce o wszystkie trofea.
Halo? NASA? Ściągnijcie Ceballosa na ziemię, bo chyba już majaczy. Hiszpan popiera swoją tezę argumentem bazującym na Unaiu Emerym. Twierdzi, że to właśnie jego rodak odbuduje Arsenal i poprowadzi do najwyższych celów. Problem jednak w tym, że na razie nic na to nie wskazuje, równie dobrze mógłbym tak powiedzieć o Manchesterze United, a wtedy zostałbym srogo wyśmiany. To, że Liverpool tak efektownie odbił się od swojego dna, nie znaczy, że inne zespoły też tak zrobią. Mogą się tam przecież równie dobrze zadomowić.