Ødegaard się NIE SKOŃCZYŁ - kolejny klub o niego pyta
Norweg, lat 20. Gwiazda LaLiga, jeśli chodzi o ostatnie tygodnie. Real Sociedad San Sebastian zawdzięcza bardzo dużo Martinowi Ødegaardowi, który w końcu zaczął grać na miarę swojego potencjału. Jak widać, jego pobyt w Holandii, świadomie zaplanowany przez Real Madryt, się opłacił. Norwegia ma powody do radości, nie dość, że ma powody do dumy z uwagi na Erlinga Haalanda, to jest ten Ødegaard... który się nie skończył.
Niebywałe musi być to, jak Martin szybko dojrzewa i jak ta presja, która była na nim położona, sprawiła, jak przyspieszony kurs wejścia w dorosłość Ødegaard musiał wejść. W RSSS dziś radzi sobie na tyle dobrze, że przecież naprawdę nie dziwi nas zainteresowanie wielkich klubów (ale tu słowo ostateczne oczywiście należy do Realu Madryt). Wiecie, z kim teraz był łączony? Z Manchesterem City. Czyniło to "Daily Mirror". City oczywiście w ostatnich godzinach wykluczyło ten transfer, natomiast ciężko nam się dziwić, czemu to zrobili. Zainteresowanie pewnie się pojawiło, ale publicznie chciano sprawę lekko wyciszyć.
Man City 'rule out Martin Odegaard move' despite Real Madrid starlet impressing enough to win La Liga Player of the Month award https://t.co/AECWTzvMPu pic.twitter.com/LJDFWAJJIh
— MailOnline Sport (@MailSport) October 6, 2019
Ale co naprawdę o tym myślimy? Cóż, Martin miałby być następcą Davida Silvy, który zbliża się już raczej do końca swojego pobytu w Manchesterze City. Pamiętajmy, że raczej tutaj też może chodzić o zwykłą "transferową grę wstępną", która wcale nie przerodzi się w negocjacje. Poza tym... czy temat pojawiłby się wówczas, gdyby City nie poniosło wczoraj porażki z Wolverhampton? Sami pomyślcie. Kandydat jest to oczywiście świetny, natomiast każde tego typu doniesienia dot. Norwega jakoś traktujemy z dystansem (i pomaga nam w tym dementi City). I trudno nam się dziwić - plan rozwoju Ødegaarda jest z góry założony i naprawdę ciężko będzie go wyrwać "Los Blancos". Przyzwyczajmy się do coraz częstszych newsów łączących go z Premier League, natomiast - po pierwsze, Real go łatwo nie odda, a po drugie - takiego magika nie chce też stracić LaLiga.
To tam zdaje się Ødegaard rozkwitać. Jest częścią trendu, o którym między innymi opowiadał Tomasz Ćwiąkała: