Giroud jak Ibrahimović - po Premier League przyjdzie MLS
33 lata to odpowiedni moment by zejść ze sceny i wtopić się w dalszy plan. Kontrakt Oliviera Giroud wygasa wraz z końcem roku, a jego ewentualne przedłużenie graniczy z cudem. Chelsea nie zamierza dłużej korzystać z usług Francuza, a ten najprawdopodobniej wyląduje za oceanem - informuje "The Mirror".
Olivier Giroud nigdy nie był wielkich piłkarzem. W środowisku kibicowskim częściej uważany za kawał drewna, aniżeli gwiazdę angielskich boisk, która w Premier League występuje nieprzerwanie od 9 lat. W tym czasie osiągnął bardzo dużo, a na jego koncie znalazł się nawet triumf na europejskiej scenie. Chelsea z Francuzem w składzie niespełna kilka miesięcy temu zwyciężyło w rozgrywkach Ligi Europy, a trofeum zdobyte w maju będzie najprawdopodobniej ostatnim w barwach "The Blues". Londyńczycy pod wodzą Franka Lamparda radzą sobie dość przeciętnie, lecz ostatnie wyniki dają nadzieję na lepsze jutro. Wielkiej poprawy nie widać natomiast w dyspozycji Oliviera Giroud, który nadal ma ogromne braki w umiejętnościach, a proste wyzwania stają się dla niego szczytami nie do osiągnięcia...
Statystyki 33-letniego napastnika nie powalają. Szczególnie te wykręcane w trzech ostatnich sezonach, podczas których Giroud zdobył zaledwie 5 bramek. A wszystko to w 40 spotkaniach... Krytyka spływająca na atakującego Chelsea jest jednak w stu procentach uzasadniona, a doświadczony napastnik w wielu sytuacjach przeszkadza, aniżeli pomaga. Słabnąca z miesiące na miesiąc dyspozycja jest powodem do wielkich zmian, a te prędzej czy później i tak nadejdą.
Obecna umowa reprezentanta Francji wygasa już za kilka miesięcy. 30 czerwca 2020 roku będzie ostatnim dniem, w którym 33-latek będzie zawodnikiem "The Blues". Hierarchia stworzona przez Franka Lamparda sprawia, że Giroud znalazł się w drugim szeregu, a zdecydowanie większe zaufanie wykazuje Tammy Abraham... Młody Anglik tylko w bieżącym sezonie pobił osiągnięcie Francuza z dwóch ostatnich lat, pokazując starszemu koledze jakie obowiązki posiada napastnik. Jest jednak na świecie liga, w której odnajdzie się każdy doświadczony gracz. Amerykańskie MLS zna każdy. Co roku trafia tam wiele światowych gwiazd, a lada moment na rynek ma wejść również klub Davida Beckhama pod nazwą Inter Miami. O "dziecku" Anglika słychać jednak niewiele, a chrapkę na gracza Chelsea mają zdecydowanie inne podmioty. Chociażby Vancouver Whitecaps mające siedzibę w Kanadzie, lecz bardzo odważnie myślące o zakontraktowaniu 33-latka. Ponadto w grze o Giroud znajdują się również zespoły z Los Angeles, Waszyngtonu, Nowego Jorku czy Chicago, gdzie występuje Przemysław Frankowski. Transfer Francuza za ocean jest, więc bardzo prawdopodobny, a droga przemierzona przez zawodnika Chelsea jest podobna do innego gwiazdora, a mianowicie Zlatana Ibrahimovicia. On też po podbojach Premier League wybrał MLS, lecz pomiędzy dwoma panami jest jedna zasadnicza różnica. Jeden grał - drugi tylko udawał.
Source: Vancouver Whitecaps have contacted Chelsea striker and World Cup champion Olivier Giroud about a potential transfer. However, he only wants a Los Angeles, Miami, Washington, New York or Chicago move. #VWFC #MLS #CFC
— Dan Riccio (@DanRiccio650) October 8, 2019