Dziś jest ważnym ogniwem Liverpoolu - a chciał go Arsenal
Arsenal wczoraj odstawił totalny kabaret, a gdyby nie gole Nicolasa Pepe, byliby częścią historycznej rzeczy - Vitoria Guimaraes pokonująca "Kanonierów" na ich terenie... to coś, po czym nawet zapłakałby taki twardziel jak Idris Elba, ich wieloletni kibic. Unai Emery to żaden cudotwórca, ma coraz gorsze notowania u kibiców Arsenalu - drużyna wygląda źle, nie gra na miarę potencjału i jak zwykle chwalić można tylko jednostki takie jak Aubameyang (który wczoraj akurat gole Pepe oglądał z trybun)...
Czy pomaga w takim momencie świadomość, że Emery chciał mieć kogoś w zespole? Czy tylko raczej umacnia gniew wobec niego?
Przed spotkaniem z Vitorią hiszpański trener podzielił się kilkoma spostrzeżeniami, które wracają na tapet także po spotkaniu w Lidze Europy. Emery przyznał, że zanim ten piłkarz trafił do Liverpoolu, chciał mieć w zespole Fabinho. Jego przykład był dla niego czymś, co można stosować również oceniając takich piłkarzy jak Nicolas Pepe. Chodziło o ten sam problem z aklimatyzacją - wielu podkreślało na samym początku pobytu Brazylijczyka w Liverpoolu, że musi się dopasować do taktyki Kloppa, do jego założeń. Tymczasem zajęło to naprawdę dużo czasu. Pepe jednak wczoraj popisał się dwoma trafieniami, a Fabinho dziś jest nie do wyjęcia z Liverpoolu...
Emery: "When I arrived here, Fabinho's name was on the table to achieve to sign him, but he signed for Liverpool. The first six months he didn't play, it was adaptation. But now he is amazing and I want the same with (Dani) Ceballos, with Pepe. We need patience." #Arsenal pic.twitter.com/3wOCTEKkTe
— AFCMike (@AFCPW) October 24, 2019
Emery's press conference. He talks about.
— Arsenal News HQ (@ArsenalNews_HQ) October 24, 2019
🔴 Wanting Fabinho at PSG
🔴 Fabinho's adaptation to the PL
🔴 How Pepe and Ceballos can do the same. pic.twitter.com/lZKTQFQCb5