Chelsea jeszcze nie może, ale już poważnie planuje, kim się wzmocnić
Chelsea latem straciła gwiazdę swojego zespołu i nie mogła jej nikim zastąpić ze względu na zakaz transferowy. W efekcie Frank Lampard musiał łatać skład młodzikami, co na razie świetnie zdaje egzamin. Nie można jednak wychodzić z założenia, że "The Blues" od tego momentu będą bazować jedynie na wychowankach. Świeża, zagraniczna krew się przyda i choć londyńczycy jeszcze nie mają możliwości jej sprowadzić, poważnie planują swoje ruchy na okres, kiedy będą już w stanie to zrobić.
— Kavil Dass (@KDrmcf) October 23, 2019
"Tuttomercatoweb" podaje, że w kręgu zainteresowań Chelsea znalazł się Sergej Milinković-Savić. Serb jakieś półtora roku temu był rozchwytywany przez największe europejskie kluby, bo zagrał kapitalny sezon, ale ostatecznie Lazio nigdzie go nie puściło. Od tamtego czasu pomocnik niewiele jednak pokazał i jego wartość raczej spadła, aniżeli wzrosła. To tym lepsza wiadomość dla "The Blues", którzy widocznie uważają, że będą w stanie z Serba wykrzesać formę z tamtego okresu. Na razie nie wiadomo jeszcze dokładnie, ile będą oferowali, ponieważ rozmowy transferowe są jeszcze pieśnią przyszłości, a do czasu upłynięcia ich kary, wiele może się jeszcze zmienić.
Wydaje mi się, że akurat w tym przypadku wychowankowie klubu pokazaliby wyższość nad Milinkoviciem-Saviciem. Serb okazał się typowym hitem jednego sezonu, ponieważ później grał już co najwyżej poprawnie, a przecież w Rzymie nie ciąży na nim taka presja, jaką dźwigałby w Londynie. Mam przeczucie, że transfer do Chelsea tylko by mu dodatkowo zaszkodził, zamiast pomóc, co oczywiście odbiłoby się czkawką całemu klubowi, który przecież i tak jeszcze ma zgagę po machlojkach transferowych. Ranigast tu co prawda nie pomoże, ale serbski pomocnik też raczej nie.
— Shegzy H.O.D (@h_shegzy) October 24, 2019