''Zostałem zmuszony do odejścia z Milanu''
Czasy Filippo Inzaghiego odeszły w niepamięć, a Milan od momentu straty Włocha nie zdołał znaleźć jego potencjalnego następcy. Tym miał zostać młody Patrick Cutrone, który po wspaniałym starcie nie zdołał udźwignąć tytułu przyszłej legendy. Od lipca bieżącego roku - 21-latek jest graczem angielskiego Wolverhampton, a jak sam twierdzi - do odejścia z Włoch został zmuszony.
W Mediolanie był nazywany "złotym dzieckiem" i naturalnym spadkobiercą Filippo Inzaghiego. Na osiągnięcie wieku seniorskiego oczekiwano bardzo długo, lecz po przekroczeniu niewidzialnej granicy potencjał Cutrone nagle zgasł. W barwach Milanu zadebiutował w wieku 19 lat. Do drużyny wprowadził się bardzo dobrze, a kolejne gole tylko potwierdzały, że w barwach "Rossonerich" jest "dziewiątka", na którą czekali latami. Od czasów Filippo Inzaghiego na próżno było szukać wielkiego napastnika z Półwyspu Apenińskiego. Szansę podboju Mediolanu dostało wielu, lecz żaden jej nie wykorzystał. Pierwszym miał być Cutrone, lecz wystarczył zaledwie rok, by gracz, który otrzymał status przyszłości - stał się zawodnikiem nieużytecznym. Sprowadzenie do klubu Krzysztofa Piątka całkowicie zamknęło 21-latkowi drogę do regularnych występów. Ten musiał wcielić się w rolę zmiennika lub przyjąć decyzję trenera i od czasu do czasu wystąpić na skrzydle, co nie przeszło bez echa. Temat przenosin młodzieżowego reprezentanta Włoch stał się okładkami tamtejszych gazet, lecz prawdę o jego odejściu poznaliśmy dopiero teraz. Cutrone w wywiadzie udzielonym "Daily Mail" stwierdził, że do odejścia został zmuszony, a konieczność zmiany otoczenia przyjął niechętnie.
– Nie wiem co się stało. W pewnym momencie zostałem postawiony w sytuacji, w której powiedziałem "Ok, muszę odejść". W tym momencie nie wiem, jak to wyjaśnić, ale ostateczną decyzję podjąłem dopiero po rozmowie z klubem. Byłem jednak świadomy zainteresowania "Wilków" i od razu je wybrałem. W życiu musisz podejmować ważne decyzje, a ja byłem w trudnej sytuacji. To było bardzo rozpraszające, bo miałem świetny kontakt z kolegami z zespołu, a fani Mediolanu naprawdę mnie kochali. Na ścianie miałem plakaty Pippo Inzaghiego i Marco Borriello. Na YouTube oglądałem filmy George'a Weah i Marco Van Bastena. Pamiętam zwycięstwo w Lidze Mistrzów z 2007 roku nad Liverpoolem. Na zawsze będę Milanistą - mówi Cutrone.
Odejście 21-latka do Premier League oczywiście nie przyszło nagle, bo o chęci sprzedaży mówiło się już wcześniej. Jeszcze zimą pojawiały się głosy, że ówczesny sezon będzie dla Cutrone ostatnim, a włodarze klubu tylko czekali, by wypchnąć go z Włoch. Gra na Półwyspie Apenińskim nie wchodziła bowiem w grę, a wysłanie go do Anglii wydaje się sporym błędem. Od momentu dołączenia do Wolverhampton wychowanek Milanu rozegrał osiem ligowych spotkań. W tym czasie zdobył zaledwie jedną bramkę, a zespół z Molineaux plasuje się na przeciętnej - dwunastej pozycji. Problemy 'Wilków" przy kłopotach Milanu są jednak błahostką, a zarząd "Rossonerich" może żałować, że przy słabszych występach zespołu nie mają do dyspozycji Cutrone, który w najlepszych okresach mediolańskiej kariery potrafił zrobić różnicę. Wybór włodarzy był jednak taki, a nie inni, a napastnik może jedynie żałować, że nie zdobył zaufania klubu...