Lampard dementuje styczniową rozrzutność
Chelsea wciąż jest w trakcie zakazu transferowego nałożonego przez FIFA. Miał on trwać przez dwa okienka transferowe, ale istnieje spora szansa, że Międzynarodowy Trybunał Arbitrażowy skróci go, dzięki czemu londyńczycy będą mogli robić zakupy już w styczniu. Ostatnio "The Guardian" podał nawet, że Lampard dostanie aż 15o milionów funtów, na zakup niezbędnych piłkarzy. Angielski menedżer ustosunkował się do tej kwestii, udzielając wypowiedzi dla "TalkSport".
Jestem bardzo zadowolony, z tego co tutaj mam. Jeśli będziemy mogli wzmocnić pewne formacje, to tylko wtedy, gdy naprawdę będzie taka potrzeba i będzie to dobry ruch dla całego zespołu. Będę się nad tym zastanawiał, ale na tę chwilę i tak nie mogę prosić o nic więcej.
To wypowiedź, której można było się spodziewać. Skład Chelsea jest oparty na młodych chłopakach, którym na ten moment wychodzi, więc nie można ich zbijać z pantałyku. Stwierdzenie, że należy wydać teraz 150 milionów na kilku piłkarzy, bo skład potrzebuje wzmocnień, byłoby strzałem w obydwa kolana, gdyż młodzież mogłaby się speszyć. To dobra zagrywka, która przecież jednocześnie nie wyklucza pojedynczych wzmocnień. Swoją drogą, nie sądziłem, że dożyję czasów, w których Chelsea nie będzie wydawała pieniędzy w każdym możliwym do tego momencie.
— Volkan Kalayci 🏆🏆🏆🏆🏆🏆 (@volks2911) November 5, 2019