Emery zostaje!
Ci, którzy życzyli sobie wywalenia Unaia Emery'ego z Arsenalu, będą bardzo zasmuceni. Hiszpan nie tylko nie będzie musiał zgłaszać się do pośredniaka, ale także zyskał publiczne wsparcie ze stron klubowych władz.
"Kanonierom" idzie średnio. W tabeli co prawda jakiejś tragedii nie ma, bo jest to stabilne 6. miejsce, ale jeśli przyjrzymy się dokładniej... no to tak spoko wcale nie ma. Arsenal musi ustępować takim ekipom jak Sheffield United i rewelacyjne Leicester City. Do miejsc premiowanych Ligą Mistrzów traci już 8 punktów, mimo że rozegrano dopiero 12 kolejek - a to już sporo zgrzyt. Początek sezonu był nie najgorszy, ale w ostatnich 5 meczach chłopaki Emery'ego nie wygrali ani razu (z 10 ostatnich meczów Premier League zwyciężyli ledwie dwa) i odpadli przy okazji z Pucharu Ligi z niekoniecznie potężnie usposobionym w tamten dzień Liverpoolem. Styl gry zespołu też nie rzuca na kolana i wydawało się, że w przeciągu ostatnich dni szkoleniowiec straci robotę. Nie stracił.
Co więcej działacze klubu, Raul Sanllehi oraz Vinai Venkatesham, na wczorajszym zebraniu powiedzieli tak:
Tak jak wszyscy jesteśmy rozczarowani zarówno naszymi wynikami, jak i stylem gry na tym etapie sezonu. Wszyscy podzielamy frustrację naszych fanów - Unai, piłkarze oraz wszyscy członkowie personelu. Nie jesteśmy na poziomie, którego oczekujemy.
Wiele rzeczy musi ulec poprawie, żebyśmy osiągnęli założone cele. Jesteśmy głęboko przekonani, że Unai jest właściwą osobą na właściwym miejscu. Wszyscy ciężko pracujemy nad zmianą tej sytuacji i jesteśmy pewni, że się nam uda.
Oświadczenia oświadczeniami, ale co przyniesie rzeczywistość, to się jeszcze okaże. Passa bez wygranej jeszcze trochę potrwa i nagle okaże się, że Unai jednak nie jest taki super. Anglicy - lub ci pracując w angielskich klubach - nie zawsze podejmują logiczne decyzje.