.jpg)
Los Marco Silvy praktycznie przesądzony
Premier League nie jest ligą kojarzoną z częstymi zmianami na stanowisku trenerów. To nie może być przypadek, że trzech trenerów w historii - Sir Alex Ferguson, Arsene Wenger oraz Brian Clough - było w stanie przepracować około dwóch dekad w jednym miejscu pracy. Nie wszyscy są jednak tak cierpliwi, bo Everton dość poważnie bierze pod uwagę zwolnienie Marco Silvy.
Spoglądając na kadrę zespołu z Liverpoolu, piętnasta pozycja zajmowana przez "The Toffees" należy do największych rozczarowań bieżących rozgrywek. Piłkarze obecnie występujący na Goodison Park zdecydowanie powinni walczyć o coś więcej niż samo utrzymanie, ale na ten moment przewaga nad strefą spadkową wynosi zaledwie cztery punkty. Ostatnia porażka z Norwich czyli tegorocznym beniaminkiem ligi angielskiej spowodowała jednak, że Marco Silva znalazł się pod ogromnym obstrzałem krytyki ze strony mediów, ekspertów oraz fanów Evertonu.
Okręt pod nazwą "Everton" tonie coraz mocniej i nic nie wskazuje na to, by nastąpił powrót na powierzchnię. Przez ostatnie dwa miesiące Everton był w stanie wygrać zaledwie dwa spotkania i w tym czasie Everton punktował na poziomie drużyn z dolnych rejonów tabeli - Aston Villi oraz wspomnianego chwilę wcześniej Norwich. Nie takie były oczekiwania względem pracy Marco Silvy i należy reagować jak najszybciej, by uratować zespół po marnej pierwszej części sezonu.
Pomysł na ratownika jest dosyć zaskakujący, bo w rolę strażaka ma wcielić się David Moyes. Szkot jest najbardziej kojarzony z największymi sukcesami Evertonu w obecnym tysiącleciu, chociaż faktem jest również to, że Moyes zszargał sobie reputację podczas pracy w Manchesterze United, Realu Sociedad, Sunderlandzie oraz West Hamie United. Rudowłosy Szkot tylko w jednym klubie przetrwał ponad rok, chociaż to nadal nie będzie powód do dumy dla Moyesa. David Moyes był "architektem" pierwszego od ponad dekady spadku Sunderlandu do Championship. Patrząc na ostatnie poczynania klubu z północno-wschodniej części Anglii ten spadek był przełomowy w historii klubu - wówczas rozpoczął się nieustanny upadek "Czarnych Kotów", które mają na swoim koncie sześć tytułów mistrzowskich.
David Moyes to niejedyny kandydat, bo na horyzoncie pojawia się postać Eddiego Howe'a, trenera Bournemouth. To nie pierwszy przypadek, gdy Everton stara się zatrudnić wieloletniego szkoleniowca "Wisienek". Już trzy lata temu plotkowano o tym, że Eddie Howe opuści nadmorskie miasto usytuowane w okolicach kanału La Manche i przeprowadzi się do Liverpoolu, które również jest położone nad wodą, a dokładniej nad brzegiem Morza Irlandzkiego. Ostatecznie Anglik odmówił "The Toffees" i postanowił wykonywać swoją pracę w miejscu, które zna od 2008 roku, z krótką przerwą na roczną pracę w Burnley. Problem polega na tym, że Eddie Howe ma własne problemy w Bournemouth, bo od września wygrał zaledwie jedno spotkanie ligowe z Manchesterem United.
Pewne jest jedynie to, że lada moment Marco Silva wyląduje na bruku i będzie musiał cierpliwie czekać na okazję do przejęcia klubu, który będzie potrzebował nowego trenera. Trudno jednak zakładać, by jakiś klub z Wysp Brytyjskich ponownie zdecydowałby się na zatrudnienie Portugalczyka. Marco Silva niczym nie wyróżnił się podczas blisko trzyletniej pracy w Anglii, skoro dotychczas jego kluby znajdowały się w ogromnych dołkach i za każdym razem Silva nie był w stanie wygrzebać się z powstałych kłopotów. Nie wiem, czy ktoś w Watfordzie, Hull City czy Evertonie będzie w stanie powiedzieć dobre słowo na temat pracy Silvy.
Everton are considering replacing Marco Silva before Sunday's clash at Leicester, with David Moyes a strong contender and Eddie Howe also of interest, Sky Sports News has been told.
— Sky Sports News (@SkySportsNews) November 25, 2019
Unai Emery, Manuel Pellegrini and Marco Silva should all be sacked this weekend. And it's going to be great fun to see three clubs at the same time try and get replacements.
— Daniel Storey (@danielstorey85) November 23, 2019
The fact that Marco Silva is still in a job is embarrassing.
— Everton Blue Army (@EvertonBlueArmy) November 24, 2019
BREAKINNG: Marco Silva was sacked as Everton manager earlier on today but VAR ruled it out so he’s still here. Sorry. Oh and a penalty to Liverpool pic.twitter.com/PEYy1LCEJ2
— Evertons The Kendall End (@TheKendallEnd) November 24, 2019