Rashford pokazał Jose miejsce w szeregu - hit Premier League dla United!
Niemal rok po rozstaniu z Manchesterem United, Jose Mourinho wraca na Old Trafford. Tym razem jako trener Tottenhamu Hotspur. Mimo kreowanego przez Portugalczyka pokornego wizerunku, chyba każdy wie, jak ważny był to dla niego mecz. "The Special One" wie, jak ludzie w niego wątpią i z pewnością przyjechał do Manchesteru, żeby pokazać, kto tu rządzi. Jednak tego wieczoru to nie on odbudował swoją wartość. W tym jakże prestiżowym meczu, jego była drużyna wbiła mu bolesną szpilę.
Manchester United - Tottenham Hotspur 2:1 (1:1)
Rashford 6' 49' (karny) - Alli 39'
Składy:
Manchester United: De Gea - Wan-Bissaka, Lindelof, Maguire, Young - Fred, McTominay - James, Lingard (87. Shaw), Rashford - Greenwood (80. Pereira)
Tottenham: Gazzaniga - Aurier, Sanchez, Alderweireld, Vertonghen - Winks (70. Ndombele), Sissoko (85. Lo Celso) - Moura (64. Eriksen), Alli, Son - Kane
Marcus Rashford kontra Paulo Gazzaniga - przez długi czas właśnie tak ten mecz wyglądał. Pierwszy i najważniejszy z tych pojedynków miał miejsce w 6. minucie i zakończył się zdecydowanym zwycięstwem napastnika Manchesteru United. Rashford strzelił mocno w krótki róg i piłka od słupka wpadła do bramki. Powrót Jose Mourinho na Old Trafford dość szybko nabrał gorzkiego smaku. A mogło być jeszcze gorzej... Gospodarze długo dominowali, najaktywniejszy był wspomniany Rashford. Nawet kiedy Fred lub Scott McTominay bardzo nieudolnie próbowali rozgrywać, to szczęście było po ich stronie. W kuriozalny sposób, ale jednak piłka trafiała pod nogi ich kolegów z drużyny. Brakowało tylko kolejnego gola...
Ale to jest meczycho. Rashford w gazie. #MUNTOT
— Bartek Matulewicz (@bazi9) December 4, 2019
Cos za dobrze gra United #MUNTOT
— Bartosz Karczmarczyk (@_bartkosk) December 4, 2019
Aż w końcu przyszła 39. minuta, kiedy padła bramka, ale dla Tottenhamu. Po długiej śpiączce w ofensywie, w końcu Serge Aurier znalazł się w kapitalnej sytuacji, po dośrodkowaniu Jana Vertonghena. Strzał Iworyjczyka obronił David De Gea, ale chwilę potem piłka trafiła do Dele Alliego. A co zrobił pomocnik Tottenhamu... Krótko mówiąc, po prostu nie przejął się obroną Manchesteru United, przyjął piłkę i zrobił co chciał. Ale opisywanie tego to nic, najlepiej po prostu sami to zobaczcie. Więcej bramek w pierwszej połowie już nie padło. Trzeba przyznać, że było to bardzo dobre 45 minut.
Dele #Alli what a skill as he levels it for Spurs 1-1! #MUNTOT pic.twitter.com/Ojp3J9xubY
— 4-1-4-1 (@4141Football) December 4, 2019
To co zrobił D.Alli w meczu #MUNTOT To jest poezja. Powrót J.Mou z zaświatów? Oby. Czekamy dalej na to co się wydarzy...
— Tomasz Sredzinski (@TSredzinski) December 4, 2019
Początek drugiej połowy był dla Manchesteru United jak marzenie - kolejna akcja Rashforda, nieudana interwencja Moussy Sissoko i rzut karny! Co prawda, ten element nie jest w tym sezonie najmocniejszą stroną drużyny Ole Gunnara Solskjeara, ale tym razem sam poszkodowany podszedł do jedenastki i ze stoickim spokojem pokonał Gazzanigę. Moment później "Koguty" mogły odpowiedzieć za sprawą Hueng-Min Sona. Choć Koreańczyk zabawił się z obroną "Czerwonych Diabłów", to jego strzał został zablokowany przez Freda. Potem gospodarze znów zaczęli dominować. Najbardziej szalał Rashford, ale szum pod bramką Tottenhamu robił też Daniel James.
Rashford dzisiaj koncertowo gra. Cały Manchester w dobrej dyspozycji. Nawet karnego strzelili 😮 Do pełni szczęścia brakuje tylko wędki dla Lingarda, który po jednym strzale w pierwszej połowie zaczął grać "swoje" - Pan niewidoczny #MUNTOT
— Niko Włodek (@NikoBayBay) December 4, 2019
W końcowych minutach, "Koguty", które goniły wynik trochę bardziej dochodziły do głosu, jednak nic szczególnego wykreować nie mogli. Grali dużo długimi podaniami, z którymi radzili sobie obrońcy, a nawet często się zdarzało, że piłka lądowała w rękach De Gei. Najbliżej tego, żeby pokonać hiszpańskiego bramkarza był znów Dele Alli. W międzyczasie Rashford mógł skompletować hat-tricka, ale przekombinował z dryblingiem. Wynik nie uległ już zmianie. Manchester United wygrał 2:1 i w ten sposób zafundował Jose Mourinho pierwszą porażkę, w roli trenera Tottenhamu.
Nie spodziewałem się tego zwycięstwa, więc jestem bardzo zadowolony 😁 Nareszcie można iść spać z uśmiechem na twarzy po meczu United #MUNTOT
— Bartłomiej Bolczyk (@aruna_DP) December 4, 2019