Nowa miotła Evertonu posprzątała - echa meczu Everton vs Chelsea
Przed tym meczem faworyt był tylko jeden. Choć Everton grał u siebie, w tym sezonie przędzie wyjątkowo cienko, znajdując się w strefie spadkowej. Dodatkowo miał prowadzić ich jeszcze nowy, tymczasowy menedżer, Duncan Ferguson, więc zespół wcale nie musiał być przyzwyczajony do jego wizji. Chelsea natomiast radzi sobie w lidze zupełnie przyzwoicie i pewnie była bardzo uskrzydlona faktem, że zimą będzie mogła się wzmocnić, dzięki temu, Że Trybunał Arbitrażowy zniósł jej zakaz. Czy faktycznie poszło jej tak łatwo?
No, nie do końca, a przynajmniej nie na samym starcie. Strzelanie na Goodison Park rozpoczęło się wyjątkowo szybko. Już w 4 minucie spotkania Richarlison otworzył wynik po akcji, którą sam zapoczątkował. Sidibe fantastycznie dośrodkował w pole karne, a Brazylijczyk wyskoczył zdecydowanie wyżej, niż ktokolwiek inny i pewnie posłał piłkę do bramki. Reszta połowy była średnio interesująca. Piłkarze często się mylili, w czym przodował Lucas Digne, choć swoje za uszami mieli też zawodnicy "The Blues". Spore roztargnienie doprowadziło do tego, że już nic ciekawego w tej części gry nie obejrzeliśmy.
— Darek Kosiński (@DarekKosinski) December 7, 2019
Druga połowa rozpoczęła się jeszcze intensywniej od pierwszej. Znowu 4 minut po gwizdku gola zdobył Everton. Tym razem strzelił go Dominic Calvert-Lewin, ale tak naprawdę można tę bramkę zapisać na konto stoperów Chelsea. Kurt Zouma najpierw wybił piłkę ponad siebie w polu karnym, potem Andreas Christensen fatalnie minął się z nią, gdy spadała, a na końcu Francuz przegrał przebitkę z angielskim snajperem, który nie miał problemów, by w sprokurowanej przez defensorów sytuacji sam na sam z Kepą posłać futbolówkę do siatki. Ledwie 3 minut później jednak fantastycznego gola strzelił Mateo Kovacić. Lucas Digne wybił piłkę z pola karnego wprost pod nogi stojącego tuż przed szesnastką Chorwata, a ten bezpośrednio z woleja umieścił ją w siatce.
— Darek Wądrzyk (@DaroWdr) December 7, 2019
Jeśli komuś się jednak wydawało, że koncert pomyłek w wykonaniu Chelsea się zakończył, to był w wielkim błędzie. W 84 minucie bramkę znów zdobył Calvert-Lewin i znów wypracowali mu ją rywale. Najpierw Kepa podał piłkę wprost pod nogi Walcotta, a potem obrońcy do spółki z N'Golo Kante, nie mogli wybić jej spod nóg Toma Daviesa. Gdy wreszcie im się to udało, wykopali ją wprost na stopę angielskiego napastnika, który z bliska wcisnął futbolówkę do siatki.
— Patryk Szcześniak (@awk_r3) December 7, 2019
Nic już się w tym spotkaniu nie zmieniło, więc Duncan Ferguson mógł śmiało świętować zwycięstwo swojego ukochanego zespołu. Należało mu się, bo Everton był tego dnia odmieniony względem wcześniejszych spotkań. Frank Lampard za to ma już pewność, że w odblokowanym styczniowym okienku będzie musiał kupić nowych obrońców. Najlepiej wszystkich.
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Sprawdź kursy przygotowane na inne mecze Premier League przez sponsora kanału.