Czołówka Premier League w walce o objawienie Ligue 1
Od kiedy Kylian Mbappe przeszedł do PSG i w zasadzie zdominował w nim Neymara, przestał być uznawany za młody talent, gdyż już dodano go do szufladki z zawodnikami klasy światowej. Jeśli więc mówimy o jakimś perspektywicznym zawodniku, który robi furorę w Ligue 1, nie bierzemy już pod uwagę Francuza. Teraz, chcąc wypowiedzieć się o największych talentach we francuskiej ekstraklasie nie sposób nie wspomnieć o Victorze Osimhenie, który swoimi występami zauroczył pół czołówki Premier League.
Nigeryjczyk przyszedł latem do Lille i kosztował jedyne 12 milionów euro. Słowo "jedyne" zostało użyte nieprzypadkowo, bo wszystko wskazuje na to, że napastnik lada moment pomnoży swoją wartość. W tym sezonie ma już na koncie 12 goli i 4 asysty, a znajdujemy się przecież w okolicach półmetka rozgrywek. Pomimo ledwie 20 lat na karku i faktu, że to jego dopiero pierwszy sezon we Francji, Nigeryjczyk prezentuje się znakomicie, co oczywiście nie mogło przejść niezauważone.
Jak podaje Sky Sports, najbardziej zainteresowały się nim trzy czołowe zespoły z Premier League. Chodzi konkretnie o Chelsea, Liverpool i Tottenham. Źródło podaje, że te drużyny na razie obserwują Osimhena i póki co nie podejmują żadnych, bardziej zdecydowanych kroków. To jednak tylko kwestia czasu, bo jeżeli napastnik nie spuści z tonu, a nic na to nie wskazuje, to na wiosnę kluby zaczną proponować już konkretne oferty. Kibice woleliby pewnie, by nastąpiło to szybciej, bo już się nim zachwycają.
— ZAHAS BURNER ACCOUNT (@pplschamp96) December 18, 2019
Osimhen będzie mógł przebierać w propozycjach i nie ma co do tego wątpliwości. Która byłaby dla niego najkorzystniejsza? Wydaje się, że w Liverpoolu i Tottenhamie grzałby ławę zdecydowanie zbyt często, ze względu na mocną konkurencję w formacjach ofensywnych tych ekip. Dużo łatwiej byłoby mu o grę w Chelsea. "The Blues", od kiedy prowadzi ich Frank Lampard, stawiają też bardzo duży nacisk na rozwój młodzieży, dlatego inwestycja w Osimhena byłaby w ich stylu. Nie chcę wyciągać zbyt pochopnych wniosków, ale wydaje mi się, że Abraham do spółki z Nigeryjczykiem mogliby za kilka lat stworzyć jeden z najgroźniejszych ataków w Europie. Czy może jednak przesadzam?