Poszukiwań nowego stopera City ciąg dalszy
Ostatnie potknięcia Manchesteru City pokazują, że defensywa "Obywateli" nie jest już taką skałą, jaką była. Nicolas Otamendi zaliczył delikatny regres, John Stones nieco większy, a Fernandinho kompletnie nie nadaje się na stopera. Jeśli kontuzjowany jest Aymeric Laporte, a wciąż jest, to środek obrony prezentuje się co najwyżej znośnie. Manchester szuka więc nowych stoperów i choć łączono ich już z kilkoma nazwiskami, do ich listy obserwowanych zawodników dołączyły dwie godności, a tak przynajmniej twierdzi "The Telegraph".
Pierwsza należy do Rubena Diasa. Portugalczyk wciąż gra w Benfice, choć już dobre półtora roku temu interesował się nim Manchester United. Nie rozwija się on jednak aż tak błyskawicznie, jak przewidywano, więc wciąż siedzi w Lizbonie. "Obywatele" mają go bacznie obserwować, ale na razie wchodzą w żadne dyskusje z klubem. Jeśli jednak się na nie zdecydują, musza być przygotowani, że trzeba będzie za niego zapłacić nawet do 40 milionów euro.
Sporo tańszy może się za to okazać Pau Torres, obrońca Villarrealu. Sytuacja w jego przypadku wygląda bardzo podobnie. Manchester jedynie monitoruje jego sytuację. Jemu powinni przyglądać się jednak dużo uważniej, ponieważ jego wartość rynkowa jest niemal o połowę niższa od wyżej wymienionego Portugalczyka. Sprowadzenie go mogłoby się więc zamknąć gdzieś w okolicach 20 baniek, a to przecież dla City śmieszne pieniądze, które mogą okazać się świetną inwestycją, nawet jeśli na pierwszy rzut oka Pau Torres nie jest piłkarzem na miarę "Obywateli".
— Cian G Walsh (@CianGWalsh) December 25, 2019
Wiadomo, kibice Manchesteru przyzwyczajeni są do gigantycznych transakcji, więc najchętniej zapatrywaliby się na transfer krzyżówki Kalidou Koulibaly'ego z Milanem Skriniarem. Muszą jednak pamiętać, że takie inwestycje nie zawsze się sprawdzają, czego najlepszym dowodem jest grzejący ławę Joao Cancelo, za którego zapłacono 65 milionów euro. Może więc faktycznie lepiej byłoby postawić na kogoś tańszego, mniej znanego i zrobić z niego gwiazdę, tym bardziej jeśli ów delikwent ma na to predyspozycje?
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Jeśli interesują Cię wyniki Manchesteru City, sprawdź kursy przygotowane przez sponsora kanału.