Chelsea odbiła się od Lyonu
Ups, przeliczyła się Chelsea w kwestii transferowego pewniaczka Moussy Dembelego z Olympique Lyon. Część z Was pewnie już słyszała o oświadczeniu francuskiego klubu, który stwierdził, że nie ma zamiaru puszczać swojej gwiazdki, a Sky Sports uzupełnił to o nowe informacje.
Klub zapoznał się z informacjami przekazanymi przez pewne media, które sugerowały, że Moussa Dembele może przyciągać zainteresowanie innych klubów podczas bieżącego okienka transferowego. Olympique pragnie podać do wiadomości, że podobnie jak latem ma na celu zatrzymanie zawodnika w zespole. Klub ma pełne zaufanie do Moussy i liczy na niego, starając się budować drużynę, która będzie odnosić sukcesy w najbliższych latach - podano w owym oświadczeniu.
U Aulasa każdy jest do kupienia. Dembele jeszcze nie odgrywa ogromnej roli więc tym bardziej.
— Damian (@DoMun254) January 2, 2020
O pozyskanie 23-letniego napastnika z wielkim uporem walczyła londyńska Chelsea, która najpewniej odda gdzieś w dal Oliviera Giroud, a i Michy Batshuayi być może zapakuje też walizy. Trener Frank Lampard (dalej nie umiem przyzwyczaić się do tego tytułu) jest wielkim zwolennikiem Dembelego, obserwuje go już od jakiegoś czasu i dostrzega w nim wiele cech, które charakteryzowały jednego z dawnych kotów "The Blues" - Didiera Drogbę, ziomka Lamaparda. Dlatego też Chelsea zaoferowała Lyonowi 40 mln euro (34 mln funtów), lecz oferta ta została z hukiem odrzucona.
Innej opcji nie widze. Ciekawa będzie rywalizacja na linii Abraham-Dembele 😍
— Kamil Maćkiewicz (@Mackam19) January 2, 2020
Nie oznacza to jednak, że Anglicy odpuszczą temat gwiazdy Olympique, która to przecież przez 6 lat grała na Wyspach - w Fulham i szkockim Celtiku. Będą musieli zaoferować więcej, ale cały problem leży w tym, że nawet to "więcej" może nie przekonać Francuzów. Nie ma też nigdzie żadnych informacji o potencjalnej klauzuli odstępnego, która pozwoliłaby obejść klub piłkarza, więc Chelsea natrafiła na wcale niemałą zagwozdkę.