Derby Londynu na remis - emocjonujące ostatnie minuty

Naprzeciw siebie stanęły dwie londyńskie drużyny, które w ostatniej kolejce ligowej nie odniosły zwycięstwa. Arsenal tylko zremisował 1:1 z Sheffield United, a Chelsea przegrała na wyjeździe 1:0 z Newcastle. Derby nie byle jakie, bo już 200. pomiędzy tymi ekipami we wszystkich rozgrywkach. Co wydarzyło się tego wieczoru na "Stamford Bridge"? 

Już w piątek kolejna runda Pucharu Anglii! Pełnoletni widzowie będą mogli oglądać i obstawiać mecze na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!

MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.

Składy: Chelsea: Arrizabalaga - Azpilicueta, Christensen, Ruediger, Emerson - Kante (66' Mount), Jorginho, Kovacic (66' Barkley) - Hudson-Odoi, Abraham, Willian (79' Batshuay)  

Arsenal: Leno - Bellerin, Mustafi, Luiz, Saka - Torreira, Xhaka - Pepe (81' Holding), Ozil (55' Guendouzi), Martinelli - Lacazette 

Początek spotkania mógł się zacząć dobrze dla "Kanonierów", ponieważ Kepa Arrizabalaga kopnął piłkę prosto pod nogi jednego z graczy Arsenalu, na szczęście dla Chelsea cała akcja zakończyła się tylko rzutem rożnym. W 15. minucie bliski strzelenie gola był Tammy Abraham, który po zgraniu piłki przez Ruedigera uderzył na bramkę z głowy, ale na szczęście dla Leno trafił prosto w niemieckiego golkipera. 

W 26. minucie spotkania doszło do niezłego kuriozum. Mustafi zbyt lekko zagrywa piłkę do bramkarza, dopada do niej czujny Tammy Abraham, po czym mija Bernda Leno . Przez moment wydawało się, że wpakuje piłkę do pustej bramki, ale wtedy David Luiz przewraca w polu karnym angielskiego napastnika. Arbiter bez dłuższego namysłu wskazuje na wapno, a wstającemu z murawy Luizowi pokazuje czerwoną kartkę. Uznajmy, że Brazylijczyk robił co mógł, by nie dopuścić do straty bramki - choć też  nie usprawiedliwiamy go w żaden sposób. Nie można, po prostu nie można podawać piłki tak, jak zrobił to niemiecki obrońca.. Jeśli ktoś jest winny utraty gola, to wyłącznie Skhodran Mustafi. Nie Luiz, nie Leno. Na takie błędy w obronie nie ma żadnych usprawiedliwień. 

Nie rozwodząc się dłużej nad tą sytuacją napiszemy tylko tyle, że Jorginho wykorzystał rzut karny i od tego momentu Chelsea prowadziła na "Stamford Bridge" 1:0. Takim właśnie wynikiem zakończyła się pierwsza część spotkania. 

Chelsea od początku drugiej części meczu robiła wszystko, by jak najszybciej podwyższyć rezultat na 2:0. Próbowali, co chwilę wrzucali piłkę w pole karne, ale  obrońcy Arsenalu skutecznie odpierali każdą próbę ataku. W 63. minucie mamy rzut rożny dla Chelsea. Piłkę przed pole karne wybija Skhodran Mustafi. Przejmuje ją 18-letni Gabriel Martinelli, którego drybling powinien być pokazywany na treningach młodym adeptom futbolu. Nie na co dzień możemy obserwować kogoś, kto drybluje kolanami. Nie to jednak było najważniejsze w tej akcji bramkowej. Młody Brazylijczyk być może nie przedarłby się z piłką w pole karne, nie zdobył gola, gdyby nie Stev... N'Golo Kante, który poślizgnął się na połowie boiska. Wspomnę jeszcze o tym, że asystę przy tej bramce zaliczył Mustafi.

No nie ma nic lepszego od derbów miasta, podczas których bramki padają po rażących błędach. 

Chelsea nie odpuszczała, cisnęła dalej, ale niemiecki golkiper był dzisiaj nie do przejścia - przynajmniej do 84. minuty. Piłkę w pole karne dośrodkowuje Hudson-Odoi, a Cesar Azpilicueta tylko dokłada nogę do nadlatującej futbolówki. Nie minęły trzy minuty i Arsenal doprowadza do wyrównania. Hector Bellerin przekłada piłkę z prawej na lewą nogę, po czym oddaje świetny strzał zza pola karnego na dalszy słupek. Grając o jednego mniej doprowadzili do remisu w końcówce spotkania, za co trzeba "Kanonierów" pochwalić. 

Wynikiem 2:2 zakończyło się dzisiejsze spotkanie Chelsea z Arsenalem. Pierwsze dwie bramki wynikały z karygodnych błędów. Do pewnego momentu wydawało się, że właśnie 1:1 będzie ostatecznym wynikiem meczu. W ostatnich minutach obie drużyny dostarczyły jednak trochę piłkarskich emocji, przez co trochę żałuje, że mecz już się skończył. 

Autor

Tomasz Dwurznik

@Tomektuta