Bale może nieoczekiwanie wrócić do Premier League
Dobrze wiemy, że gra w Realu Madryt nie jest priorytetem dla Garetha Bale'a, co przecież udowodnił paradując z flagą swojego państwa z wymownym napisem : "Walia, Golf, Madryt - w takiej kolejności". "Los Blancos" mają podobną opinię o swoim skrzydłowym, dlatego Zinedine Zidane rzadko z niego korzysta. Z jakiegoś powodu nie chce też się go pozbywać. W efekcie Walijczyk powoli dziadzieje w Madrycie i tam już raczej nie odrodzi swojej kariery. Pojawia się jednak kolejna szansa, by zrobił to gdzie indziej.
Już dziś mecz Real Valladolid vs Real Madryt! Ten i wiele innych meczów pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Jak donosi brytyjski "Express" jeszcze w styczniu Bale może wrócić do Tottenhamu Hotspur. Źródło twierdzi, że "Koguty" są w trakcie dogadywania transakcji, która miałaby na stałe sprowadzić Walijczyka do jego piłkarskiego domu. Nie wiemy, ile miałby kosztować Bale. Możemy jedynie przypuszczać, że kwota osiągnie porównywalną wartość do tej szacunkowej, a ta według portalu Transfermarkt wynosi 40 milionów euro. Wiemy za to, że to nie ona będzie największym problemem.
Źródło podaje, że najtrudniejszą do dogadania kwestią będzie pensja Bale'a, która na jest po prostu gigantyczna. Skrzydłowy inkasuje w Madrycie 650 tysięcy funtów tygodniowo. Na tę chwilę w Tottenhamie najwięcej zarabia Kane, który raz na 7 dni dostaje trzy razy mniej niż Bale. Dysproporcja jest więc ogromna i może nie udać się, by spotkać się gdzieś po środku. Chyba, że Bale'owi się odmieni i będzie wolał jednak za mniej pieniędzy grać w piłkę, niż za gigantyczny, hiszpański hajs w golfa, bo tam przecież na boisku jest rzadko.
— neil atkins (@neilatkins2) January 26, 2020
Jeśli zaś chodzi o sam Tottenham, to nie ma się co dziwić, że próbuje pozyskać Bale'a. "Koguty" dotknęła plaga kontuzji, dlatego przyda im się każde wzmocnienie. Jest spora szansa, że powrót na stare śmieci tchnie w Walijczyka nowe życie, który z kolei dzięki temu pobudzi Tottenham do działania. Taki przebieg spraw zakładany jest pewnie przez optymistyczny scenariusz włodarzy klubu. Niestety, obawiam się, że bliżej będzie do tego pesymistycznego, w którym Bale nawet nie zdejmuje rękawiczki golfowej, by podpisać umowę.