Wijnaldum niepewny swojej przyszłości na Anfield
Georginio Wijnaldum jest jednym z głównych ojców zeszłorocznego sukcesu Liverpoolu. Gdyby nie dwa szybko strzelone przez niego gole w drugiej połowie półfinału Ligi Mistrzów przeciwko Barcelonie, "The Reds" prawdopodobnie nawet nie zagraliby w finale. Holender jest od tamtego czasu bardzo istotną postacią w zespole Jurgena Kloppa, ale jak się okazuje, wcale nie musi tak pozostać. W rozmowie z TalkSport wyjawił bowiem, że jego przyszłość nie jest taka oczywista.
Już w środę mecz West Ham United vs Liverpool! Ten i wiele innych meczów pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Trudno powiedzieć, czy zostanę. To zależy od tego, jaką wizję będzie miał klub i jak sytuacja będzie się prezentowała w danej chwili. Zobaczymy. Póki co, Anfield jest dla mnie domem. Na razie skupiam się tylko na tym, by odpowiednio zakończyć wraz z zespołem ten sezon. O niczym innym nie myślę.
To odpowiedź z gatunku bardzo standardowych dla wahających się piłkarzy. Wijnaldum niczego przecież nie powie wprost, ale czuć, że jest niepewny. Dodatkowo przekonuje nas do tego fakt, że przedłużają się rozmowy dotyczące jego nowego kontraktu. Ten wygasa dopiero za półtora roku, więc za darmo nie odejdzie, ale w lecie inne kluby będą mogły już wykorzystać długość tej umowy, by ewentualnie zapłacić za Holendra trochę mniej. Dla niego to oczywiście na rękę, bo będzie miał przez to więcej opcji wyboru nowego pracodawcy.
On sam nie powinien jednak brać tego pod uwagę. Znajduje się w obecnie najlepszym klubie na świecie, który dominuje niezwykle mocną i wyrównaną ligę. Dąży po kolejne trofea, a sporo zdążył już z Liverpoolem wygrać. Nie jest to też wieloletnia dominacja, która mogła by się mu znudzić lub przejeść. Apetyt na kolejne sukcesy na pewno jest, a możliwości tym bardziej. Wijnaldum nie grzeje też ławy, dlatego nie ma powodu, by narzekać na rolę w zespole i szukać klubu, w którym będzie znaczył jeszcze więcej. Nie ma więc najmniejszego sensu, by rozważać inną opcję, niż pozostanie w Liverpoolu. No chyba, że to "The Reds" się z niego rozmyślą, ale jakoś trudno mi w to wierzyć.