Norweski koszmar Franka Lamparda!
Tej nocy Frank Lampard raczej nie zaśnie. Będzie wił się z jednej strony łóżka na drugą, przykrywał i odkrywał kołdrą, pocił się jak świnia, haczył małym palcem o kant łóżka - a wszystko to w powodu jednego cholernego Norwega. Ole Gunnar Solskjaer grał w tym sezonie z Chelsea trzykrotnie i trzykrotnie zwyciężył! Niektórzy mówią, że londyńczycy tak źle jeszcze pod Lampardem nie zagrali.
Już w sobotę mecz Barcelona vs Eibar! Ten i wiele innych meczów pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem.| Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Składy:
- Chelsea: Caballero - James, Christensen (46. Zouma), Rüdiger, Azpilicueta - Kante (12. Mount), Jorginho, Kovacić - Pedro, Batshuayi (68. Giroud), Willian
- United: De Gea - Bailly, Maguire, Shaw - Wan-Bissaka, Fred, Matić, Williams - Fernandes (90. Dalot) - James (80. Pereira), Martial (90. Ighalo)
Przez dobre 80 minut tego meczu zostały w nim oddane dwa celne uderzenia - oba autorstwa Manchesteru United i oba zakończone golami. Tuż przed końcem pierwszej połowy Aaron Wan-Bissaka zakręcił Willianem jak młodym i dograł kapitalną piłę w pole karne, gdzie jak dzik w liście skoczył Anthony Martial. Francuz świetnie złożył się do główki i umieścił piłkę w siatce tak, że Willy Caballero nie wiedział, czy ma się rzucić, kręcić jak pies za ogonem, czy usiąść, płakać i kołysać się w przód i w tył. Druga bramka to już druga połowa i także łeb - tyle że Harry'ego Maguire'a, który huknął głową po rzucie rożny, zdobywając swoją pierwszą bramkę w Premier League w barwach Manchesteru. Pan kapitan! Inna sprawa, że na boisku w tamtym momencie już go być nie powinno, bo jeszcze przy 0:0 postanowił kopnąć sobie rywala. Heung-min Son swego czasu za coś takiego wyleciał...
Video evidence of Harry Maguire kicking into Batshuayi's groin. Intent and contact. Absolute red all day.pic.twitter.com/3Twdo4MTyo
— JC McLean (@JCMSpurs) February 17, 2020
Harry Maguire has not been carded for any of his last 10 fouls in the Premier League.
— Squawka Football (@Squawka) February 17, 2020
Not even a foul for *that* challenge on Batshuayi. 🤷♂️ pic.twitter.com/4L7DzdDJIl
Ostatnie 10 fauli Maguire'a w Premier League nie zostało ukaranych żadną kartką.
Maguire idiotyczne zachowanie #CHEMUN
— Juliusz Słaboński (@RocknRollStar8) February 17, 2020
Chelsea miała lekkiego niefarta, bo dwa gole zdobyła, ale nie zostały uznane. Raz, dlatego że piłkarze "The Blues" wpadli w popychadłowy pociąg, który został zinterpretowany na ich niekorzyść; dwa, dlatego że Oliver Giroud ma za dużą stopę, która wystawała za linię spalonego. Takie życie, takie przepisy, nic nie zrobisz. Inna sprawa, że skład, który wystawił Lampard - głównie tyczy się to ataku - jakoś nie powalał. Michy Batshuayi zagrał jak koleś, który ostatni raz w wyjściowej jedenastce Chelsea w Premier League znalazł się w maju 2017 roku - bo tak serio było. Swoje szanse zmarnował. Jakby tego było jeszcze mało, w 11. minucie z powodu kontuzji musiał zejść N'golo Kante, a na drugą połowę nie wyszedł narzekający na głowę Andreas Christensen.
Czwartego miejsca z Batshuayiem to Chelsea nie utrzyma. Przy jednym sytuacyjnym dośrodkowaniu ustawieniem nawet nie dał sobie szansy, ze świetnego podania Mounta nie skorzystał, przy dobrej akcji na koniec pierwszej połowy oddał piłkę. Gorszy tylko Lee Mason.
— Michał Zachodny (@mzachodny) February 17, 2020
Eric Bailly has kept a clean sheet in 100% of his Premier League appearances this season. 😉
— Squawka Football (@Squawka) February 17, 2020
Can we talk about *that* tackle? 😳 pic.twitter.com/3TXlC78rJW
Generalnie jedna wielka frustracja. Od indolencji pod bramką, przez kontuzje, kończąc na decyzjach sędziego. Po bardzo optymistycznym początku sezonu, gdzie wszyscy się trochę zachłysnęli młodzieżą, teraz ciężko się na to wszystko patrzy.
— Mateusz Otto (@OttoMateusz) February 17, 2020
Żeby nie było wątpliwości - United wcale jakiegoś wybitnego szpilu nie grało, ale okoliczności im sprzyjały. No i po trzech meczach bez strzelonej bramki w końcu udało im się to zrobić. Ba! To było ich trzecie spotkanie z Chelsea w tym sezonie i trzecie wygrane, dzięki czemu ich bilans bramek przeciwko Lampardowi i spółce wygląda naprawdę dobrze - 8:1. Ogólnie rzecz ujmując, "The Blues" nie pokonali Manchesteru w ostatnich sześciu meczach, a ich gra dzisiaj nie powaliła. Żeby było zabawniej, w przyszłym tygodniu zagrają w Lidze Mistrzów z Bayernem Monachium i choć Bawarczycy także mają swoje bolączki, to w porównaniu z taką Chelsea mistrzowie Niemiec są na ten moment Goliatem, który szykuje się na Dawida. Pytanie tylko czy Dawid zrobi Dawida...
Na plus na pewno zadziała fakt, że do tego czasu powinien wrócić najlepszy strzelec zespoły, Tammy Abraham. Chociaż warto wspomnieć, że "Czerwone Diabły" także grały bez swojego najlepszego napadziora - rzecz jasna Marcusa Rashforda. Miło w sumie, że w obu tych klubach najwięcej goli strzelają Angole.
Najgorszy mecz Chelsea za Lamparda? Prawdopodobnie. Czy ten zespół stać na Top 4? Raczej nie. Stan posiadania Anglika jest dołujący.W bramce 38-latek, ze środkowych obrońców może jeden nadaje się na poziom LM, prawy gra na lewej obronie, w ataku same opcje nr 2 i 3.
— Michał Zachodny (@mzachodny) February 17, 2020