Arsenal lepszy w starciu przebudzonych
Kiedy w Manchesterze United wraca nadzieja, w Tottenhamie ludzie są zmęczeni, a w Liverpoolu odliczają dni do rozpoczęcia świętowania mistrzostwa kraju... w Arsenalu i Evertonie nastąpiło małe przebudzenie. Kiedy 21 grudnia Mikel Arteta i Carlo Ancelotti oglądali starcie obu drużyn na Goodison Park, widzieli, jak wiele pracy ich czeka. Minęły dwa miesiące. Zdobycze punktowe znacznie się poprawiły. Dziś obie ekipy znów zmierzyły się ze sobą... i możliwe, że był to najlepszy mecz weekendu. A już na pewno - najbardziej emocjonujący.
Już w następną niedzielę El Clasico! Ten i wiele innych meczów pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Składy wyjściowe:
Arsenal: Leno - Bellerin, Mustafi, David Luiz, Kolasinac - Ceballos, Xhaka - Pepe, Oezil - Nketiah, Aubameyang
Everton: Pickford - Sidibe, Mina, Holgate, Baines - Delph, Schneiderlin - Iwobi, Sigurdsson - Richarlison, Calvert-Lewin
Arsenal zawsze był dla nas zagadką. Ta drużyna po prostu nie zasługiwała - naszym zdaniem - na to, by być w tabeli tak nisko. Większość ludzi zrzucała odpowiedzialność na Unaia Emery'ego (a wcześniej Arsene'a Wengera), na zarząd klubu, na dyrektorów, pion sportowy. Po boisku nie biegali jednak paralitycy. To często byli piłkarze znakomici, z Pierre'em-Emerickiem Aubameyangiem na czele. Gabończyk od przyjściu do Arsenalu zdobył w Premier League mniej goli jedynie od jednego człowieka - Mo Salaha. Szczególnie przednia formacja nam imponowała - Alexandre Lacazette to również świetny napastnik. Lucas Torreira? Byliśmy pewni, że Arsenal w końcu będzie miał w środku pola ostrzejszy ząb, taki na miarę Patricka Vieiry. Cóż... oczekiwania rozmijały się z rzeczywistością. Arsenal jest chybotliwy i często nie przypomina prawdziwej drużyny. Najgorszy od lat? Tabela jest brutalna.
Pod panowaniem Mikela Artety wciąż pląta się w środku tabeli, tak jak Everton. Ale jednak przebudzenie jest widoczne - także dzisiaj. Everton prowadził dziś 1:0, ale przewagę utracił. Wszystko zmieniło się w jednym momencie - kiedy Sead Kolasinac został zmieniony przez Bukayo Sakę. 18-letni piłkarz zanotował później 9. asystę w tym sezonie.
Bukayo Saka now has 12 goals/assists in 18 starts this season, with 9 of those starts at LB 🤯
— Premier League Panel (@PremLeaguePanel) February 23, 2020
He’s 18 years old. pic.twitter.com/a82jMvHEfE
WHAT a cross from Saka.
— gunnerblog (@gunnerblog) February 23, 2020
What more can you say about this kid?
Później z kolei... ASYSTĘ ZANOTOWAŁ DAVID LUIZ. D A V I D L U I Z. Podając świetnie do Aubameyanga, w końcu znalazł powód do tego, żeby się ucieszyć.
GOAL Arsenal 2-1 Everton (33 mins)
— Premier League (@premierleague) February 23, 2020
Aubameyang coolly slots past Pickford after being set free by a well-weighted David Luiz through-ball#ARSEVE
Problem polegał jednak na tym, że nawet ta radość Arsenalu nie trwała długo. Na tym polegało piękno tego spotkania. Było przewrotne, zakręcone. Everton i Arsenal nie znalazły się blisko siebie w tabeli Premier League bez powodu. Ci, którzy obwiniali defensywę "Kanonierów" za niweczenie szans na zwycięstwa... dostali kolejny argument. Silva odpuszczał, Ancelotti tego nie robi. Everton znów zagrał z jajem. I nie potrzebował do wyrównania współpracy dwóch napastników - Richarlisona oraz Calverta-Lewina:
Everton's front two of Richarlison and Dominic Calvert-Lewin did not exchange a single pass in the first half against Arsenal.
— Squawka Football (@Squawka) February 23, 2020
They have a goal each. 🙃 pic.twitter.com/uNgG8vEpxA
Rozpoczęła się jednak druga połowa i fajerwerki głównie oglądaliśmy już tylko w Poznaniu (tak, te rzucone na murawę przez dopingujących Lechię Gdańsk). Arsenal strzelił na 3:2, uspokoił grę... choć nie na długo. Zdarzało mu się dopuszczać bliżej bramki Everton, niemniej zawsze czekał ktoś na posterunku - choćby Bernd Leno. Defensywa - krótko mówiąc - w końcu się ogarnęła. Richarlison i Calvert-Lewin (a później wpuszczony na boisko Moise Kean) musieli się obejść smakiem. Arsenal po zwycięstwie 3:2 traci cztery punkty do piątego miejsca w lidze. I w 2020 roku wyniki wyglądają naprawdę nieźle.
Arsenal Invincible 2020 😍
— Goal (@goal) February 23, 2020
✅ 2-0 vs Man Utd
✅ 1-0 vs Leeds
🤝 1-1 vs Crystal Palace
🤝 1-1 vs Sheff Utd
🤝 2-2 vs Chelsea
✅ 2-1 vs Bournemouth
🤝 0-0 vs Burnley
✅ 4-0 vs Newcastle
✅ 1-0 vs Olympiacos
✅ 3-2 vs Everton pic.twitter.com/zjPWSbC9Kf
A Everton Carlo Ancelottiego pokazał, że nie jest drużyną straconą. Niemniej, otwieranie drugiej połowy tabeli Premier League nie jest żadną chlubą. Praca przed nim długa...
Dłuższa niż rekonwalescencja Andre Gomesa. To miłe, gdy widzi się go znów zdrowego i grającego.
Everton midfielder Andre Gomes is back in action just four months after suffering a horror ankle injury against Tottenham 💙
— Goal (@goal) February 24, 2020
A remarkable recovery 🙌 pic.twitter.com/2hV1T5B2Kg