Sane wreszcie wraca po kontuzji
Leroy Sane doznał poważnej kontuzji w meczu o Tarczę Wspólnoty. Skrzydłowy pechowo uszkodził sobie więzadła krzyżowe w kolanie. Ich naruszenie wiąże się z bardzo długo dla piłkarza przerwą. Niektórzy zawodnicy pauzują nawet rok ze względu na to, jak długi i skomplikowany jest proces leczenia tego urazu. Niemcowi poszło z tym nieco szybciej.
Już w sobotę mecz Borussia Dortmund vs Freiburg! Ten i wiele innych meczów pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem.| Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Niemiec wrócił już bowiem na boisko. Na razie nie miało to miejsca pod bacznym okiem Pepa Guardioli, gdyż klub nie zdecydował się na to, by od razu wprowadzać go do pierwszej drużyny. "Obywatele" mają trudną sytuację w lidze i wolą nie ryzykować kolejnych wpadek, dlatego na boisku chcą mieć tylko w stu procentach sprawnych zawodników. Poza tym, wystawianie Niemca w istotnym spotkaniu, w którym musiałby dać z siebie wszystko, mogłoby się skończyć odnowieniem kontuzji, a przede wszystkim tego nikt w błękitnej części Manchesteru nie chce.
Dlatego zdecydowano się go powołać na spotkanie drużyny do lat 23. Młodzieżowy zespół Manchesteru mierzył się wczoraj ze swoimi rówieśnikami z Arsenalu. Sane wyszedł w tym spotkaniu od początku i został zmieniony w okolicach 57 minuty. Jego ekipa zwyciężyła 4-2, ale Niemiec nie przyczynił się do strzelenia żadnej z bramek.
— Football Factly (@FootballFactly) February 28, 2020
Niemniej jednak takie wdrożenie go do składu jest świetnym pomysłem i pomoże w szybkim powrocie do dorosłej drużyny. Obecność Sane przyda się pod koniec sezonu, gdyż odciąży zmęczonych wszystkimi rozgrywkami kolegów, którzy będą musieli walczyć jeszcze w Premier League i decydujących fazach Ligi Mistrzów.