Liverpool użądlony. Pierwsza porażka w lidze stała się faktem!
Na Vicarage Road przyjechał niepokonany w tym sezonie Liverpool. Gospodarze w ostatnich pięciu kolejkach zdobyli zaledwie dwa punkty, a jeszcze pomiędzy odpadli z Pucharu Anglii, w którym ich przeciwnikiem był trzecioligowy Tranmere Rovers. Obecnie znajdują się w strefie spadkowej, a po serii meczów bez zwycięstwa przyjeżdża do nich nie byle jaka drużyna, bo Liverpool. W takiej sytuacji fani "Szerszeni" zapewne nie tryskali optymizmem przed dzisiejszym rywalem. Co się działo na Vicarage Road? Coś, czego się raczej nie spodziewaliśmy. Zapraszamy do czytania.
Już w poniedziałek mecz Portsmouth vs Arsenal w Pucharze Anglii! Ten i wiele innych meczów pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem.| Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Watford - Liverpool 3:0 (Sarr 54' 60', Deeney 72')
Składy wyjściowe:
Watford: Foster - Kiko, Kabasele, Cathcart, Masina - Hughes, Capoue - Sarr, Doucoure, Deulofeu - Deeney
Liverpool: Alisson - Alexander Arnold, Lovren, Van Dijk, Robertson - Oxlade Chamberlain, Fabinho, Wijnaldum - Salah, Firmino, Mane
Come on Liverpool 🔴👊 #YNWA #LFC#WATLIV
— Jacqui Morgan (@JacquiMorganF1) February 29, 2020
#kanalangielski #watliv Mecz się jeszcze nie zaczął ale czuję że elektryczny Lovren coś dzisiaj odwali
— Michał Danek (@junior1950nh) February 29, 2020
Do 10. minuty na Vicarage Road nie działo się zbyt wiele. Drużyny badały się nawzajem, aż w pewnym momencie blisko strzelenia bramki byli gospodarze, kiedy Gerard Deulofeu uderzył zza pola karnego tuż nad bramką strzeżoną przez Alissona. Po chwili przeprowadzili dwa groźne ataki, po których przy odrobinie szczęścia "Szerszenie" mogły objąć prowadzenie. Pierwszy kwadrans należał bez wątpienia do gospodarzy, a niepokonany dotąd Liverpool gubił się w defensywie.
Liverpool przyczajony skrada się na opuszkach palców, aby - jak zwykle -zadać śmiertelny cios w drugiej połowie, kiedy rywal zostanie rozpracowany taktycznie i podmęczony. Watford musi zagrać niekonwencjonalnie i wytrzymać mecz fizycznie, aby zyskać choć punkt.#kanałangielski
— Patryk Szcześniak (@awk_r3) February 29, 2020
O Ja pier... koszmarnie wyglądało kolano Deulofeu - więzadła poszły chyba ...#kanałangielski
— TheBronX (@micmil95) February 29, 2020
Nie miał łatwo Liverpool w pierwszej połowie. Zawodnicy Juergena Kloppa z piłką przy nodze musieli mierzyć się z całym zespołem Watfordu na swojej połowie, który czekał na błąd gości. Był to chyba jedyny sposób, żeby ugrać cokolwiek w starciu z najlepszą obecnie drużyną w Premier League. Kiedy już zdołali odebrać piłkę, szybko przedostawali się pod pole karne rywala. W 36. minucie ze względu na kontuzje kolana zniesiony na noszach został Gerard Deulofeu, a jego miejsce zajął Roberto Pereyra. Nie wyglądało to dobrze, Hiszapana może czekać dłuższa przerwa w grze.
Bardzo, ale to bardzo blisko objęcia prowadzenia był Watford, tyle że Troy Denney nie wykorzystał stuprocentowej okazji po błędzie Alissona. Sędzia od razu po tej akcji wysłał drużyny do szatni. Ciekawy jest na pewno fakt, że żaden z zespołów nie zdołał oddać choćby jednego celnego strzału na bramkę, co zapachniało nam trochę naszą piękną ekstraklasą, gdzie takie rzeczy są raczej normą.
#WATLIV Tak oglądam i chyba jakiś kryzys dopadł Liverpool. Wyrazy współczucia dla Delofeu który był motorem napędowym Watfordu 😪
— Sługus M.Pola (@slugusPola) February 29, 2020
54. minuta spotkania meczu. Piłka rzucona z autu po lewej stronie boiska odbija się od murawy, przelatuje nad Lovrenem kryjącym na plaster Deeneya, co było dosyć kuriozalne. Futbolówkę przejmuję Doucoure, po czym zgrywa do Sarra, a ten tylko dostawia nogę do piłki i tym sposobem wyprowadza "Szerszenie" na prowadzenie. O ile z przebiegu całego spotkania mogliśmy spodziewać się bramki dla Watfordu, o tyle nie spodziewaliśmy się, że w sześć minut później będą wygrywać z Liverpoolem już 2:0. Szok? To mało powiedziane. Drugą bramkę w tym meczu zdobył 22-letni Ismaila Sarr, który perfekcyjnie urwał się obrońcom i podcinając piłkę nad Alissonem zamienił podanie Troya Deeneya na gola.
Watfordzie macie mój szacunek na zawsze.
— PrzemyslawXYZ (@KowalczykPrzem) February 29, 2020
W końcu "czerwoni" zatrzymani.#kanalangielski
Nie oglądam drugiej połowy, ale mam wrażenie, że Lovren miał swój udział w straconych bramkach 😑 #kanałangielski #WATLIV
— Daniel Lidzbarski (@DLidzbarski) February 29, 2020
Jeden gol, drugi gol, trzeci leci! Na tablicy 3:0 się świeci - tak powinni teraz śpiewać kibice "Szerszeni". Obrona Liverpoolu wyczyniała dzisiaj takie cuda, że kogo jak kogo, ale po nich byśmy się tego nie spodziewali. Kapitalnym podaniem do Ismaila Sarra popisał się Trent Alexander-Arnold. Senegalczyk zagrał do ustawionego na skraju pola karnego Troya Deeyna, a Anglik uderza bez przyjęcia w środek bramki (nie)strzeżonej przez Alissona. Liverpool rozłożony na łopatki przez czerwoną latarnie ligi. Każdy spodziewał się raczej spokojniejszej pierwszej połowy w wykonaniu "The Reds", który w drugiej odsłonie zada jeden, może dwa śmiertelne ciosy przeciwnikowi i wywiezie trzy punkty. Niestety, jeśli ktoś wrzucił wyższy bieg, to właśnie Watford.
Nie ma co się oszukiwać, dzisiaj lepszą drużyną był Watford. #WATLIV #kanałangielski
— R500 (@Bartek19515567) February 29, 2020
Zimny prysznic dla Liverpoolu. Widać, że ostatnio po prostu gra się nie kleiła. Wielkie brawa dla Watford bo ta wygrana z niczego się nie wzięła.#kanałangielski
— Szymon (@serekk77) February 29, 2020
Liverpool ukąszony po raz pierwszy w tym sezonie. Mistrzostwo Anglii mają już w kieszeni, ale tak słaba gra w obronie jest niewybaczalna. Kto by pomyślał, że właśnie Watford zdoła pokonać "The Reds" jako pierwszy?