To nie była efektowna zdrada. David Luiz blisko opuszczenia Arsenalu
Byliśmy w szoku, kiedy zeszłego lata David Luiz nagle postanowił odejść z Chelsea. Na dodatek wybrał sobie Arsenal, co jeszcze bardziej nas zdziwiło, bo zwykle transfery między takimi rywalami nie odbywają się ad hoc. Brazylijczyk jednak desperacko chciał zmienić zespół, bo wydawało mu się, że w ekipie "Kanonierów" będzie odgrywał większa rolę i udowodni tym samym, że jest jednym z lepszych stoperów Premier League. Nie udało się i drugiej szansy raczej nie będzie.
Już w sobotę starcie Bayern Monachium vs Fortuna Dusseldorf! Ten i wiele innych meczów pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem.| Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Sky Sports podaje bowiem, że umowa, która łączy stopera z Arsenalem wygasa po sezonie, a nie podjęto jeszcze żadnych rozmów w kwestii jej przedłużenia. Co więcej, źródło twierdzi, że negocjacji nawet nie ma w planach, więc w tej chwili agent Luiza pewnie prężnie pracuje, by znaleźć swojemu klientowi jakiegoś pracodawcę. Czy są jacyś chętni? Na razie nie bardzo, ale możliwe, że w najbliższych dniach pojawią się, skoro sytuacja stopera wyklarowała się i teraz wszyscy już wiedzą, że potrzebuje nowego klubu. Brazylijczyk nie ma jednak co liczyć na ekscytujący transfer. Należy nastawić się na przejście do nieco gorszego zespołu. Może skoro tak lubi Londyn i stopniowe schodzenie po szczeblach kariery, to tym razem wybierze West Ham? Potem zawsze są jeszcze Queen's Park Rangers.
— Brandon Lee Portnoy (@BrandonPortnoy) January 11, 2020
Ten żart wcale nie jest jakimś niezwykle karykaturalnym przedstawieniem rzeczywistości, bo Luiz faktycznie zaliczył gigantyczny regres i nie ma co czekać na lepsze propozycje. W tym sezonie dał dużo więcej powodów do śmiechu, a nawet łez, niż do radości. Namiętnie popełniał błędy i nie mógł dogadać się, ani ze Shkodranem Mustafim, ani z Sokratisem Papastathopoulosem. Na ten moment więc jedyny kierunek, w którym jego kariera może pójść to dół. Teraz jeszcze trzeba wybrać, gdzie konkretnie.