Czarne chmury nad Jessem Lingardem

Pod koniec marca minął rok od momentu zatrudnienia Ole Gunnara Solskjaera na stanowisku trenera Manchesteru United. Od tego czasu trwa przebudowa składu sygnowana nazwiskiem Norwega, który w czasach kariery zawodniczej zakładał czerwoną koszulkę z diabłem na piersi i wie na czym polega gra dla tego klubu. Wiele wskazuje na to, że szkoleniowiec "Czerwonych Diabłów" nie powiedział ostatniego słowa i lada moment pożegna się z symbolem chudych lat United - Jessem Lingardem. 

Już w sobotę spotkanie Bayer Leverkusen vs Bayern Monachium! Ten i wiele innych meczów pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!

MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem.| Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi. 

Norweg nie ma żadnych złudzeń, że jedynym słusznym kierunkiem jest całkowite przemeblowanie szatni. Były napastnik reprezentacji Norwegii bardzo poważnie wykorzystał trzy okienka transferowe, które miał do tej pory do swojej dyspozycji. W tym czasie z drużyną pożegnały się tak znaczące postacie jak Romelu Lukaku, Ashley Young, Marouane Fellaini czy Chris Smalling. Pożegnania jednych oznaczały jednak to, że na ich miejsce przybędą inni. Do klubu przybyli między innymi Harry Maguire, Bruno Fernandes, Aaron Wan-Bissaka oraz dwaj przyszłościowy zawodnicy - Daniel James ze Swansea oraz Mason Greenwood wyciągnięty bezpośrednio z akademii Manchesteru United.

Można zaryzykować tezą, że Ole Gunnar Solskjaer podjął prawidłową decyzję. Co prawda wyniki wciąż odbiegają od oczekiwań kibiców, bo przed przerwaniem rozgrywek Premier League wielokrotny mistrz Anglii wciąż znajdował się poza strefą dającą bezpośredni awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Istnieje jednak druga strona medalu, bo fani mieli możliwość coraz mocniej identyfikować się z drużyną oraz z filozofią prowadzenia drużyny przez Solskjaera. Po prostu Manchester United powoli przestawał być synonimem bylejakości i pełni szczęścia brakowało wymiernych efektów w postaci sukcesów.

Nieprzypadkowo Manchester United ma ambitne plany, by zawojować letnie okienko transferowe. Pamiętajmy jednak o tym, że tegoroczne lato będzie totalnie odbiegało od tego, do czego zdążyliśmy przyzwyczaić się w ostatnich dekadach. Przede wszystkim nie znamy dat, gdy transfery będą możliwe do przeprowadzenia. W biurach klubu jednak już intensywnie pracują nad swoimi planami i nad tym, z którymi piłkarzami można się pożegnać. W tym miejscu pojawia się nazwisko Jessego Lingarda, który odgrywa coraz bardziej marginalną rolę w drużynie. 

Ewentualni obrońcy talentu reprezentanta Anglii mają coraz mocniej wytracane argumenty z rąk. Głównym problemem niespełna 28-latka jest pewien Portugalczyk, który miał świetne wejście do zespołu Manchesteru United. Bruno Fernandes zdołał rozegrać zaledwie dziewięć spotkań we wszystkich rozgrywkach, ale już zanotował na swoim koncie trzy gole oraz cztery asysty. Dla porównania Jesse Lingard wciąż czeka na swoje premierowe trafienia oraz asysty w Premier League.

A jeśli chodzi o bramki oraz podania otwierające partnerom drogę do bramki, to Lingard znalazł sposób na defensywę niezbyt imponujących drużyn. Chyba na mało kim robią wrażenie takie nazwy jak Club Brugge, FK Astana czy przedstawiciel League One, Tranmere Rovers. Kolejnym sygnałem na rychłe pożegnanie jest fakt, że kontrakt Lingarda dobiega końca w czerwcu 2021 roku. A skoro nie otrzymujemy sygnałów, by była chęć kontynuowania dalszej współpracy, to Anglik najprawdopodobniej otrzyma zielone światło na zmianę barw klubowych. Nowy agent Anglika - Mino Raiola - już zaciera rączki i nie może się doczekać kolejnego pracowitego lata. Modnym kierunkiem stał się Półwysep Apeniński, gdzie już wylądowało kilku byłych piłkarzy United. 

Autor

Mikołaj Krzywkowski

Krzywy94