Football's coming home - Premier League znowu zagra!
Brytyjski rząd w pierwszej chwili chciał iść na czołówkę z koronawirusem, licząc, że kraj po prostu zahartuje się w walce z nim i nie będzie konieczności zamykania państwa. Rzeczywistość zweryfikowała i na Wyspach też trzeba było zastosować kwarantannę społeczną, a że wprowadzono ją dosyć późno, to i późno wszystko wraca do normalności. Może nie wszystko, bo w Anglii nie mogą iść jeszcze do fryzjera czy kosmetyczki. To jednak nieważne, bo od dziś mogą już oglądać Premier League.
Już w sobotę mecz Bayern Monachium vs Freiburg! Ten i wiele innych meczów pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Liga angielska powróci na podobnych zasadach, co inne sztandarowe, europejskie rozgrywki pokroju Ekstraklasy czy Bundesligi, które już rozpoczęły dogrywanie sezonu. Nie ma mowy o żadnych kibicach, a w szatni i na ławkach rezerwowych trzeba będzie przestrzegać specjalnych zasad, podobnych do tych, które mogliśmy zobaczyć chociażby u nas. Sam Jose Mourinho skomentował nowe BHP twierdząc, że władze ligi nie mogły lepiej zadbać o bezpieczeństwo piłkarzy i członków sztabu. Ci mają czuć się maksymalnie bezpiecznie, choć są jednostki, których to nie przekonuje. Troy Deeney jasno zadeklarował, że póki co nie wraca do gry, gdyż obawia się o zdrowie swojego małego, mającego problemy z oddychaniem synka. Danny Rose zaś stwierdził, że piłkarze są traktowani jak szczury laboratoryjne, a wracają do gry tylko po to, by podnieść morale społeczeństwa. Czas pokaże, czy ich obawy były słuszne, ale brak namnożonych przypadków po starcie chociażby Bundesligi pokazuje, że martwią się trochę przesadnie.
Ta większość, która zdecydowała się na powrót do treningów będzie miała nie lada wyzwanie. Spotkania będą rozgrywane niemalże codziennie, ponieważ kilka starć jest zaległych jeszcze z innych przyczyn, a do końca sezonu i tak pozostało 9 kolejek. Średnio kluby będą miały więc około 4 lub 5 dni na regenerację. Tempo będzie ogromne i może się to skończyć nieciekawie. Pamiętamy jak miesiąc temu gwałtowny powrót do gry odbił się w Bundeslidze, powodując plagę kontuzji. Zawodnicy Premier League są przecież od gry odzwyczajeni nawet bardziej, więc wejście na tak wysokich obrotach może się dla nich szybko skończyć tragicznie. Rotacja składem będzie więc w nadchodzących tygodniach kluczowa, by w ogóle na sam koniec mieć kim grać.
— Goal (@goal) June 15, 2020
W związku z tym, że sezon nie został anulowany, Liverpool niestety zostanie mistrzem i nie ma na to już innej rady. Kilkadziesiąt lat śmieszkowania z nich pójdzie jak krew w piach. Tyle dobrego, że faktycznie na ten tytuł zasługują, bo przewagę mają gigantyczną, bo całą Premier League, no może poza Watfordem, kompletnie zdominowali. Kwestia mistrzostwa nie będzie więc specjalnie ciekawa, ale walka o inne miejsca już tak. Wciąż kilka zespołów ma szansę załapać się do Ligi Mistrzów, bo przecież miejsce zwalnia Manchester City wciąż borykający się z karą nałożoną przez UEFA. Do tych ekskluzywnych rozgrywek mogą więc awansować niespodziewane zespoły. Najprawdopodobniej znajdzie się w nich Leicester City, co jest taką umiarkowaną niespodzianką, ale szanse na wciśnięcie do nich ma też Wolverhampton czy nawet Sheffield United, a to byłyby już porządne niespodzianki. Jeśli chodzi o drugi koniec tabeli, z Championship może się już powoli witać Norwich. To, kto do nich dołączy pozostaje kwestią otwartą, mamy jednak nadzieje, że nie będzie to West Ham z Łukaszem Fabiańskim w składzie.
— M™🇰🇪 (@ItsMUNUVE) June 11, 2020
Śledzenie wznowionych rozgrywek polecamy zacząć już od dziś, bo wieczorem gra Manchester City z Arsenalem. Już w piątek za to czeka nas kolejny hit, bo Tottenham zmierzy się z Manchesterem United. Będzie więc co oglądać i to niezależnie od tego, czy w akompaniamencie sztucznego dopingu kibiców czy jedynie gadki komentatorów. I tak będzie ciekawie, bo to w końcu Premier League.