Chelsea wymyśliła sobie kolejny hitowy transfer
Chelsea jeszcze nie jest pewna gry w Lidze Mistrzów, bo z czołowej czwórki wciąż może zostać wypchnięta przez Manchester United i Leicester City. "The Blues" przeprowadzają jednak transfery, jakby byli pewni nie tylko swojego występu w tych rozgrywkach, ale też przynajmniej fazy półfinałowej. Do zespołu już dołączył Hakim Ziyech wraz z Timo Wernerem, a na celowniku są przecież jeszcze Kai Havertz i Ben Chilwell. Jak się okazuje, nie tylko oni, bo Chelsea może się jeszcze pokusić o nie byle jakiego bramkarza.
Uwaga! Tylko do czwartku, bez jakichkolwiek wpłat, aż do 2000 złotych bonusu może otrzymać każdy nowy klient Betclic.pl! Szczegóły tej urodzinowej promocji znajdziecie w tym linku.
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Od jakiegoś czasu wiadomo bowiem, że Kepa nie jest ulubieńcem Franka Lamparda i Anglik chętnie, by go wymienił. Problem w tym, że Hiszpan kosztował krocie, a jego obecna forma nie odzwierciedla już tej ceny. Nikt więc nie zapłaci Chelsea tyle, by nie straciła ona przy okazji za wiele. W związku z tym w Londynie kombinują, jak wyrzucić ciastko i mieć ciastko. Jak podaje "Daily Mirror", co z uwagi na źródło należy brać pod uwagę z pewną dozą sceptycyzmu, "The Blues" wymyślili pewien plan.
Ma on zakładać zorganizowanie nie byle jakiego ciastka, bo prawdopodobnie najpyszniejszego z możliwych, jeśli chodzi o te bramkarskie. Londyńczycy mają rzekomo spróbować pozyskać Jana Oblaka z Atletico Madryt. Słoweniec jest jednak pieruńsko drogi i w samej gotówce kosztowałby jeszcze więcej niż Kepa. Chelsea ma więc spróbować podejść "Los Colchoneros" w ten sposób, by w zamian za ich golkipera podrzucić im swojego i oczywiście "trochę" przy tym dopłacić. Wydaje się jednak, że to "trochę" może okazać się przy negocjacjach zbyt duże. Oblak ma bowiem klauzule opiewającą na 120 milionów euro, więc Chelsea, nawet jeśli wyceniłaby Kepę bardzo przesadnie, pewnie byłaby poproszona o dorzucenie dodatkowych 50 baniek. Na taką dopłatę raczej się nie zgodzą, a Atletico pewnie nie będzie chciało dyskutować inaczej, gdyż za Oblaka i tak najchętniej wzięłoby sam hajs, żeby kupić sobie na jego miejsce kogoś lepszego od Kepy.