Klub Premier League ZWALNIA TRENERA NA 2 KOLEJKI PRZED KOŃCEM SEZONU
To jest jedna z tych zmian, które są skandalicznie absurdalne. Dlaczego? Bo są skandalem i absurdem jednocześnie. Wyobraźcie sobie, że Watford ma przed sobą jeszcze w Premier League dwa spotkania - z Manchesterem City oraz Arsenalem. Ma także trzy punkty przewagi nad osiemnastym miejscem. Co zatem robi Watford? ZWALNIA TRENERA, Nigela Pearsona.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Na Vicarage Road władze zamieniły się niestety z mózgiem na inną część ciała. Pearson to trener, który dźwignął "Szerszenie" z dna tabeli Premier League, wygrał z Liverpoolem jako pierwszy w tym sezonie (i to aż 3:0), a teraz po porażce z bezpośrednim rywalem (West Ham United) pożegnał się z posadą. Szczerze? To jest zarządzanie klubem a'la Widzew Łódź. Pali nam się grunt pod nogami, chcemy uratować byt ligowy, a tymczasem zwalniany gościa, który w sumie to jednak trochę nam zdążył pomóc. Jeśli Sheffield United nosi przydomek "The Blades" (ang. szable), to w sumie powinno się zmienić takowy w przypadku Watfordu - na sztylety. Bo dokładnie to wsadzono teraz w plecy Pearsonowi.
You lot should get relegated for this alone
— FPL Traoré (@FplAdama) July 19, 2020
Pearson jest niestety przyzwyczajony do takich zmian. Z Leicester City zwolniono go po tym, jak utrzymał zespół w lidze. Ś.p. Vichai Srivaddhanaprabha zatrudnił później Claudio Ranieriego, a dalszą historię już znacie - ta bowiem wybroniła właściciela "Lisów", zostali mistrzami Anglii. Z tego, co wiemy, Claudio jednak ostatnio dobrze się czuje w Sampdorii i nie zamierza opuszczać Włoch. Watford naprawdę jednak uważa, że Pearson jest tym elementem, który im przeszkadza w tej konkretnej chwili. Bez niego wygrają z City, wygrają z Arsenalem, a później się uratują.
Cóż, mamy dziwne wrażenie, że Aston Villa chyba zwietrzyła swoją szansę (choć i ona ma na rozkładzie Arsenal). Deanie Smithie, Jacku Grealishu, ktoś właśnie wręczył wam oręż do ręki.