Dualizm transferowy Liverpoolu i Schalke
Jakby koronawirusa było mało, to w ekipę Schalke i tak uderzył porządny kryzys, bynajmniej nie wieku średniego. Klub z Gelsenkirchen boryka się z wieloma problemami, również finansowymi, a jakości w jego kadrze nie ma przesadnie dużo. No, jest tam jeden młody Turek, który rzekomo ma przyciągać uwagę Liverpoolu - a nazywa się on Ozan Kabak. Dobre źródło potwierdza to zainteresowanie, a inne niezłe źródło... odrzuca je.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Trochę można się w tym wszystkim pogubić, dlatego na sam początek warto przypomnieć, że mówimy o środkowym obrońcy, który jest jednym z niewielu pozytywnych promyków w tym marazmie, który dotknął tę uznaną niemiecką markę. 20-letni Turek jest na ten moment najwyżej wycenianym przez Transfermarkt piłkarzem Schalke, a jak zapewne dobrze wiecie, Transfermarkt jest wyrocznią nad wyroczniami. Zgodnie z "Bildem" ekipa z Gelsenkirchen ma żądać za swojego dzika 35 mln euro, choć ogólnie rzecz ujmując ich plany (co podała Sky) są takie, żeby go jednak nigdzie nie sprzedawać. Swoją drogą "dzik" to bardzo dobre określenie Kabaka, bo jest to zawodnik bezprecedensowy, odważny, grający twardo, ale przepisowo, robiący zawsze to, co robić trzeba. A jak kolegom nie idzie to i piłkę weźmie, żeby przebiec przez pół boiska i coś zdziałać... Diament do oszlifowania.
Za to lubię okno transferowe. Rano nie miałem pojęcia kim jest Ozan Kabak. Teraz już wiem, że to najgenialniejszy obrońca młodego pokolenia i przez miesiąc fani LFC będą spierać się z fanami BuLi o jego cenę :)
— Radek Hulak (@hulus87) July 27, 2020
Trochę do okrzesania w jego przypadku jeszcze zostało, ale z jakiegoś powodu Turek przyciągał zainteresowanie Bayernu Monachium, który żywo chciał go ściągnąć do siebie - i przegrał z Schalke, co wypada skwitować tylko wielokropkiem... Teraz jednak na młodego stopera zerka Liverpool, co potwierdza jeden z najlepiej poinformowanych niemieckich dziennikarzy, czyli rzecz jasna Christian Falk ze "Sport Bilda". Pierwsze kontakty między klubami miały już zostać nawiązane i - jak już napisałem - "Königsblauen" mogą chcieć za swój talent ok. 35 mln euro. Piszę o tym drugi raz, ponieważ teraz jest dobry moment na przypomnienie, że w kontrakcie Kabaka widnieje klauzula odstępnego wynosząca 45 mln euro, a aktywna od lata 2021 roku. Koronawirus zmienia jednak postrzeganie cen piłkarzy.
Za rok w życie wchodzi klauzula na €45M, tego lata trzeba negocjować. Pomysł znakomity, to jest genialny piłkarz. Nie przesadzam ani trochę, nie mam wątpliwości że to będzie w przyszłości czołowy stoper na tej planecie. Trudno mu wytknąć nawet jakiś minus.
— Marcin Borzęcki (@m_borzecki) July 27, 2020
Cała zabawa w transfery polega jednak na tym, że dający niezłe newsy z Anfield "Liverpool Echo" krótko napisał, że "The Reds"... nie są w ogóle zainteresowani Kabakiem. I bądź tu teraz, człowieku, mądry, pisz wiersze! Komu wierzyć? Brytolom czy może Falkowi? Cóż, ja osobiście wolę Niemca, bo on byle czym nie rzuca i ogólnie media za Odrą mogą poszczycić się wysokim poziomem rzetelności, co nie zawsze można powiedzieć o piłkarskich doniesieniach rodem z Anglii. W tej jednak sytuacji mamy po dwóch stronach dużych graczy, porządnych informatorów i któryś z nich będzie za niedługo musiał wstawać z podłogi po jakże efektownym potknięciu się o wystający, zdradliwy konar. A Jürgen Klopp zrobił już nieco miejsca w kadrze, pozbywając się Dejana Lovrena - czytaj TUTAJ.
Kupią go - napisał żem.