W Premier League nie będzie 5 zmian!
IFAB, czyli Międzynarodowa Rada Piłkarska, która zajmuje się ustalaniem zasad w futbolu zarządziła, że po pandemii kluby będą mogły dokonywać 5 zmian, gdyż obawiano się, że przerwa mogła źle wpłynąć na piłkarzy, którzy będą bardziej podatni na kontuzje. Nowy przepis okazał się całkiem przydatny i przyjął się na tyle, że wyżej wspomniana instytucja przedłużyła go na kolejny sezon. Od poszczególnych rozgrywek miało zależeć, czy zgodzą się na kontynuowanie nowego zwyczaju. Wiemy już, że nie wszyscy tego chcą.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
W Premier League bowiem prawdopodobnie 5 zmian nie będzie można już przeprowadzać. Tak donosi jeden z dziennikarzy "The Telegraph", który miał dojść do informacji, według których na posiedzeniu włodarzy klubów z angielskiej ekstraklasy przegłosowano odrzucenie tej reguły. Podobno głosowanie było bardzo wyrównane, a debata gorąca. Ostatecznie jednak 11 zespołów postawiło się przeciw, przez co najprawdopodobniej od przyszłego sezonu menedżerowie będą mogli przeprowadzać znów tylko po 3 zmiany.
— utdreport (@utdreport) August 6, 2020
Nie wiem, czy to dobrze. Sam jestem zwolennikiem większej liczby rotowanych piłkarzy. Przede wszystkim, zmniejsza to ryzyko kontuzji, gdyż w zasadzie każdego, niedomagającego fizycznie czy kondycyjnie zawodnika można zdjąć. Poza tym, zwiększa się też tempo gry. Im więcej mamy na murawie świeżych piłkarzy, tym mecz jest żywszy i nie musimy doświadczać sytuacji, w której pod koniec meczu absolutnie nic już się nie dzieje lub kopane są tylko długie lagi na napastników, bo nikt nie ma siły sklecić sensownej akcji. Za mniejszą liczbą zmian przemawia tylko krótszy czas przerw w meczu, ale biorąc pod uwagę, że i tak mamy VAR, tamte pauzy nie robiły aż takiej różnicy. Ktoś tu chyba niepotrzebnie trzyma się tradycji.