Ancelotti chce zbudować potęgę. Ma na celowniku kolejną gwiazdę
Ledwie wczoraj pisałem o tym, że Everton nie chce być dużo gorszy od innych niebieskich w Anglii i wzorem Chelsea będzie przeprowadzał ambitne transfery. "The Toffees" finalizują bowiem sprowadzenie Allana z Napoli, a jak się okazuje, to wcale nie najgłośniejsze nazwisko, które zamierzają tego lata pozyskać. Ancelotti ma bowiem chrapkę na jeszcze innego ze swoich byłych podopiecznych.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Chodzi konkretnie o Jamesa Rodrigueza, którego przecież Włoch sprowadzał swego czasu do Realu Madryt. To właśnie Ancelotti był tym, który obdarzył Kolumbijczyka największym zaufaniem, bo późniejsi jego menedżerowie nie byli już dla niego tacy przychylni. Jak podaje Fabrizio Romano, Rodriguez stał się priorytetem Ancelottiego, a Everton już skontaktował się z Realem Madryt w celu dogadania ewentualnego transferu. Nie wiemy dokładnie, na jakiej zasadzie miałby się on odbyć. Prawdopodobne jest wypożyczenie, ale niewykluczone, że Kolumbijczyka uda się nawet z miejsca kupić. Nie ma on bowiem mocnej pozycji w Realu, a do końca kontraktu został mu rok, więc "Królewscy" nawet nie życzyliby sobie za niego zbyt dużych pieniędzy. Portal Transfermarkt wycenia go na około 30 milionów euro i gdyby madrytczycy zażądali mniej więcej takiej sumy, Everton powinien być w stanie, by to żądanie spełnić.
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) August 25, 2020
Gdyby więc na Goodison Park udało się sprowadzić Allana, Rodrigueza i dodatkowo Abdoulaye'a Doucoure, o którym również wspomina Romano, Everton zyskałby zupełnie przyzwoity środek pola, a przecież całkiem niezłych zawodników i tak już tam ma. Dopięcie wszystkich tych transferów faktycznie pozwoli kibicom na wierzenie w ewentualny awans do Ligi Mistrzów. Łatwo nie będzie, ale przy takich wzmocnieniach nie nazwałbym już tego marzeniem ściętej głowy.